Produkcja węgla i koksu wzrosła, a Jastrzębska Spółka Węglowa odnotowała w 2018 r. pokaźny zysk netto w wysokości 1,76 mld zł. Dlaczego więc kurs akcji poszybował w dół? Zysk był mniejszy niż w poprzednim roku, głównie za sprawą wzrostu kosztów pracy.
Pierwsze wyniki za 2018 r. Jastrzębska Spółka Węglowa opublikowała w raporcie giełdowym już w czwartek, 14 marca. Dzień później odbyła się w Warszawie konferencja wynikowa z udziałem przedstawicieli zarządu spółki.
W minionym roku zakłady JSW wyprodukowały nieco ponad 15 mln t węgla (wzrost wobec 2017 r. o 3,3 proc.) oraz 3,59 mln t koksu (wzrost o 2,9 proc.). Z tego 10,35 mln t to węgiel koksowy, a pozostałe 4,69 mln t to węgiel energetyczny. Oznacza to, że udział węgla koksowego w produkcji wyniósł 68,9 proc. Jak podali podczas konferencji przedstawiciele JSW, średnia cena węgla koksowego utrzymywała się praktycznie na tym samym, wysokim poziomie (wyniosła 658 zł za t, wzrost wobec 2017 r. o 0,3 proc.), natomiast ceny koksu wystrzeliły w górę aż o 17 proc. To wszystko przełożyło się na wzrost przychodów ze sprzedaży o ponad 10 proc. W 2018 r. było to niespełna 9,81 mld zł, wobec 8,88 mld zł rok wcześniej.
Z zyskiem netto nie było już tak znakomicie. W tym roku Grupa JSW zarobiła na czysto 1,76 mld zł, zatem zysk był o ok. 30 proc. niższy niż przed rokiem (w 2017 r. wyniósł 2,54 mld zł).
Wszystko za sprawą rosnących kosztów. W 2018 r. łączne koszty wyniosły 8,53 mld zł, wobec 6,96 mld zł rok wcześniej.
- Wzrost kosztów jest dość duży. Głównie jest związany ze wzrostem świadczeń na rzecz pracowników. W skali roku to 872 mln zł – podał Adam Mańka, dyrektor biura i główny księgowy JSW.
Na tę kwotę składały się m.in. wypłata zaległych świadczeń, których załoga zrzekła się w czasach kryzysu (nagrody rocznej i wypłaty deputatu za 2016 r.), podwyżka wynagrodzeń od czerwca o 7 proc. oraz zwiększenie premii motywacyjnej i BHP. Większe koszty są związane również ze zwiększeniem zatrudnienia o 2,4 proc. (644 osoby).
Zwiększenie kosztów wiązało się również z wzrostem zakupu materiałów, większym zużyciem energii, która na dodatek podrożała oraz zakupem węgla z zewnątrz potrzebnego do produkcji koksu. JSW musiała kupić większość ilość węgla związku z wyłączeniem z eksploatacji pola H w ruchu Zofiówka po tragedii, w której zginęło pięciu górników.
W 2018 r. JSW wciąż borykała się z brakiem firm zewnętrznych specjalizujących się w robotach korytarzowych.
- W związku z tym wykonaliśmy o 10,9 proc. mniej metrów bieżących wyrobisk. W 2017 r. firmy zewnętrzne wykonały 14,3 km wyrobisk, a w 2018 r. było to 8,1 km. Ogółem w 2018 r. wykonaliśmy 65,16 km. Dla poprawy sytuacji przyjęliśmy pracowników i tworzymy własne brygady przodkowe. Dodatkowo chcemy stworzyć 50 takich brygad. Wprowadzamy program efektywności, wydłużamy czas pracy w przodkach oraz utrzymujemy chodniki – argumentował Tomasz Śledź, wiceprezes JSW ds. technicznych.
Artur Dyczko, pełnomocnik zarządu JSW, zaznaczył, że w minionym roku spółka na inwestycje przeznaczyła 1,69 mld zł. To wzrost o ponad 60 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Jeśli chodzi o sam segment węglowy to inwestycje wyniosły 1,405 mld zł.
- Cały czas skupiamy się na inwestycjach, które mają nam zabezpieczyć przyszłość. Są to inwestycje w obszarze rozszerzenia bazy zasobowej i zwiększenia efektywności. Główne inwestycje są również realizowane w zakładach przeróbczych, gdzie zakładamy, że po zakończeniu tych inwestycji struktura produkowanego przez nas węgla ulegnie zmianie – zaznaczył Dyczko.
Chodzi o dwa zakłady mechanicznej przeróbki węgla: w kopalni Budryk (zaawansowanie prac wynosi w tym przypadku 70 proc.) oraz w kopalni Knurów-Szczygłowice (zaawanasowanie 79 proc.). Kluczowymi inwestycjami są również budowy nowych poziomów w kopalniach Borynia-Zofiówka-Jastrzębie, Budryk, Knurów-Szczygłowice oraz Pniówek.
O celach i priorytetach na 2019 r. mówił prezes JSW Daniel Ozon. Jednym z głównych założeń ma być kilkuprocentowy wzrost produkcji węgla oraz wzrost udziału węgla koksowego o kilka punktów procentowych powyżej 70 proc. Jak zaznaczył Ozon, w 2019 r. fundusz płac ma wynieść 3,5 mld zł, czyli tyle samo, co w minionym roku. Podkreślił jeszcze raz, że pracownicy nie powinni liczyć na podwyżki wynagrodzeń, natomiast niewykluczona jest jednorazowa wypłata premii, która będzie uzależniona od wyników spółki.
Szef JSW podkreślił także, że spółka wydała w minionym roku 164 mln zł na ochronę środowiska.
- Istotną inicjatywą, jaką rozpoczęliśmy w pierwszym kwartale zeszłego roku, jest podjęcie prac związanych z określeniem śladu węglowego dla całej grupy. Pracujemy w tym zakresie zarówno z doradcą w segmencie węglowym, jak i z doradcą w segmencie koksu. Zakładam, że w najbliższym miesiącu te prace będą sfinalizowane. Chcemy raportować nasz ślad węglowy i ścieżkę jego zmniejszania – powiedział Ozon.
Spółka wydobywcza zamierza również skupić się na tworzeniu dobrych relacji z samorządami.
- W grudniu zeszłego roku powołaliśmy Fundację JSW, która ma na celu poprawę relacji z gminami. W istotny sposób zależymy od gmin i od ich decyzji administracyjnych. Te relacje są dla nas bardzo ważne i kluczowe. Właśnie dla ich poprawy zdecydowaliśmy się podjąć takie działania – dodał Ozon.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.