Dziewięć lat temu ostatni turyści zeszli do Lisiej Sztolni. Dwa lata później przeprowadzono ostatnia jak dotąd kontrolę stanu jej wyrobisk. Teraz gospodarz obiektu, czyli Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia w Wałbrzychu, podjał starania, aby ponownie zabezpieczyć zabytkowe wyrobisko.
W ostatnim dniu października 2018 r. złożony został wniosek do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o dofinansowanie zabezpieczenia i udostępnienia Lisiej Sztolni. Wniosek dotyczył konserwacji wybranych elementów historycznych i zdegradowanych fragmentów obudowy górniczej. Został on rozpatrzony, jednak nie uzyskał dofinansowania. Złożone więc zostało odwołanie, a procedura odwoławcza jest w toku. Trudno wyrokować, kiedy zapadnie rozstrzygnięcie.
- Generalnie wniosek obejmuje prace przedprojektowe połączone z konserwacją wybranych elementów zabytkowej infrastruktury sztolni, obudów chodnika - poinformowała nas Monika Adamczyk z działu marketingu Starej Kopalni. - W pierwszej kolejności obejmuje zapewnienie skutecznej wentylacji na odcinku od szybu Sobótka przez około 200 - 250 m. do miejsca jej zalania. Ma to na celu w sposób bezpieczny udostępnić sztolnię do dalszych prac analitycznych i projektowych. Równolegle będą prowadzone prace konserwatorskie w najbardziej newralgicznych miejscach tego odcinka sztolni.
Lisia Sztolnia po dziesięcioleciach zapomnienia została turystom udostępniona 1 czerwca 2002 r., jednak w dwu osobnych odcinkach. Dopuszczono wtedy zwiedzenie na długości około 200 m od strony szybu "Sobótka" oraz 57,8 m sztolni od strony ul. Reja. W wyniku opadów trwających w Wałbrzychu od 12 do 15 sierpnia 2002 r. środkowy odcinek sztolni został zalany. Na początku 2004 r. zaprzestano zwiedzania od strony ul. Reja. Regularne wejścia od strony szybu "Sobótka" odbywały się do 2009 r., a w ograniczonym zakresie jeszcze w roku następnym. Ze względu na kłopoty z wentylacją zostały one wstrzymane do odwołania.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.