Jak podaje australijska prasa, maszynistę pociągu, który został wykolejony w ub.r. w Zachodniej Australii, zwolniono z pracy. Pociąg, który wyjechał z miejscowości Newman, wiózł 30 tys. t rudy żelaza z kopalni należącej do koncernu BHP do portu morskiego.
Skład liczył 268 wagonów. Został specjalnie wykolejony 5 listopada ub.r. około 120 km od miejscowości Port Hedland.
Gdy maszynista po zatrzymaniu pociąg był poza kabiną lokomotywy, skład długość 2,6 km ponownie ruszył i rozpędził się do ponad 90 km na godzinę. Decyzję o jego wykolejeniu podjęło Centrum Operacyjne w Perth, położone około 1500 km od miejsca trasy przejazdu pociągu.
Dwie z czterech lokomotyw zostały uszkodzone, to samo spotkało 244 wagony. Zniszczeniu uległo również 1,5 km torów. O tym zdarzeniu pisaliśmy na naszym portalu netTG.pl.
Maszynista o zwolnieniu został powiadomiony przez koncern BHP tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Złożył skargę na niesprawiedliwe - jego zdaniem – działanie pracodawcy.
Prezes BHP wyjaśnił, że przeprowadzone dochodzenia powypadkowe pokazały, że pociąg został zatrzymany po tym, jak system hamulcowy został odłączony. W związku z tym maszynista został wysłany do przeprowadzenia kontroli składu. Dochodzenie wykazało, że na ten czas nie został włączony awaryjny system hamulcowy. A wymagają tego procedury.
Elektryczny system hamowania, który zatrzymał pociąg, automatycznie wyłączył się po godzinie, kiedy maszynista był poza lokomotywą. Z powodu awarii system ten nie zadziałał prawidłowo.
Przedstawicie BHP odmówił komentarzy w sprawie zwolnienia maszynisty. Dodał jednak, że uruchomione zostaną dodatkowe systemy bezpieczeństwa dla uniknięcia podobnych zdarzeń. Dochodzenia w związku z wypadkiem dalej są prowadzone przez australijski Krajowy Urząd Bezpieczeństwa Kolei.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Bardzo mnie ta wiadomość zaniepokoiła.