- Baltic Pipe może doprowadzić do rewolucji kontraktowej na rynku gazu w Polsce, zapewniając trwale konkurencyjne ceny na dostawy tego surowca do kraju - powiedział analityk energetyczny Wojciech Jakóbik. Dodał, że trudno na horyzoncie zobaczyć jakieś zagrożenia, które mogą opóźnić ten projekt.
W ocenie analityka energetycznego Wojciecha Jakóbika, Baltic Pipe może doprowadzić do rewolucji kontraktowej na rynku gazu w Polsce z tego powodu, że będzie działał na innych zasadach niż istniejący terminal LNG w Świnoujściu.
- Terminal chroni Polskę przed egzystencjalnym zagrożeniem przerwą dostaw gazu na przykład z Rosji. Jeżeli dojdzie do ograniczenia lub przerwy dostaw z jednego kierunku, możemy uzupełniać je importem przez terminal LNG i przez połączenia gazowe z innymi krajami - dodał.
Z kolei Baltic Pipe - w ocenie eksperta - będzie spełniać inną rolę: "ma zapewnić trwale konkurencyjne cenowo dostawy gazu ziemnego do Polski po to, aby zastąpić częściowo lub całkowicie kontrakt długoterminowy z Rosjanami zwany kontraktem jamalskim, co do którego zastrzeżenia ma prokuratura, który budzi zdziwienie ekspertów, zastanawiających się, jak można było tak źle wynegocjować ten kontrakt".
Ekspert przypomniał, że kontrakt jamalski kończy się w 2022 r. i "zastąpi go być może nowa umowa z Rosjanami, która jednak będzie już na całkowicie innych warunkach, bo mamy Gazoport, będziemy mieli Baltic Pipe albo właśnie kontrakt długoterminowy na dostawę gazu norweskiego".
Zwrócił też uwagę na to, że PGNiG ma już ponad 20 koncesji w Norwegii i będzie wydobywać tam własny gaz, który jest zawsze najtańszy, a także może dodatkową ilość gazu kupić na tamtejszym rynku i sprowadzać ten surowiec, na przykład od norweskiego Equinora.
- Razem da to kilka dobrych miliardów metrów sześciennych gazu, które pozwolą zmniejszyć dostawy z Rosji lub w ogóle z nich zrezygnować w zależności od tego, jaka będzie sytuacja w 2022 r. - powiedział Jakóbik.
- Baltic Pipe domknie system gazowy w Polsce po to, abyśmy mieli sytuację taką, jaką od wielu lat mają np. Brytyjczycy. Ich rynek gazu jest jednym z najpłynniejszych w Europie właśnie dzięki temu, że mają różnorodność infrastruktury, która daje im pełną swobodę wyboru dostawcy, co gwarantuje rynkowi najlepszą możliwą cenę - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.