98 górników okupowało pod ziemią we wtorek rano, 11 grudnia, ukraińską kopalnię węgla "Lisowa", położoną koło Mostów Wielkich, kilka kilometrów od granicy z Polską. Strajkujący domagają się wypłacenia zaległej części wynagrodzeń za październik tego roku.
Informację o kolejnym proteście w ukraińskich kopalniach państwowych na tle płacowym potwierdzili we wtorek działacze Niezależnego Związku Górników Ukrainy Mirosława Kaftan z przedsiębiorstwa Lwiwwugilia i lider krajowy Mychajło Wołyniec.
- W poniedziałek po pierwszej zmianie pod ziemią postanowiło pozostać 45 górników. Na trzeciej zmianie przyłączyło się się do nich 78 kolegów. Administracja zablokowała zjazd pod ziemię kolejnej, czwartej zmiany. Potem z różnych powodów część górników wyjechała na powierzchnię. Obecnie pod ziemią przebywa 98 pracowników. Ze związkowcami na miejscu omówiliśmy kwestię organizacji strajku pod ziemią, zabezpieczenie niezbędnych środków medycznych oraz zdrowia ludzi i samej kopalni - mówi Wołyniec.
Wyjaśnia, że żądania pracowników są jasne: spłacić dług ze pensje, które za październik wypłacono tylko w 48 proc.
Zdaniem związkowców Ministerstwo Energetyki i Przemysłu Weglowego Ukrainy z jego szefem Igorem Nasalikiem zdecydowało się wydać na inne cele cały fundusz płac w wysokości 240 mln hrywien, które wypracowali produkcją węgla górnicy spółki państwowej Lwiwugilia.
- Paradoks polega na tym, że górnicy przedsiębiorstwa za sumienną pracę i maksymalne możliwe wydobycie węgla z przygotowanych przez nich ścian zamiast nagrody dostali zadłużenie - mówi Mychajło Wołyniec. Podkreśla, że to nie pierwszy protest sprowokowany przez ministra energetyki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Do Donbass na front wysłać, jak się nie podoba.
Jesteśmy z Wami.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.