Na duże zasoby ropy naftowej z pewnością się w Polsce nie natkniemy, ale na gaz z pewnością tak. I mogą być to duże jego pokłady.
Prof. Piotr Such z Instytutu Nafty i Gazu Polskiej Akademii Nauk nie pozostawia złudzeń:
- Trzeba prowadzić poszukiwania, np. na Śląsku, ponieważ węgiel jest skałą macierzystą, która generuje metan. To są złoża zalegające w bardzo drobno ziarnistych piaskowcach. Ich eksploatacja nawet na dużych głębokościach jest w naszych warunkach opłacalna, pod warunkiem że to złoże będzie dość duże – mówi prof. Such.
Tam gdzie złoże węgla został wzruszone, tam z pewnością jest metan.
- Przygotowując plany ruchu likwidowanej kopalni, trzeba pomyśleć, jak zabezpieczyć złoże metanu do eksploatacji. Tego się zwykle nie robi. Natomiast trzeba przewidzieć późniejsza eksploatację metanu. W złożach w Polsce uwięzionych jest ok. 80 mld m sześc. gazu - wyjaśnia.
Nie ma jednak wątpliwości, że definitywnie zakończyła się gorączka gazu łupkowego w Polsce.
- W USA najlepsze złoża łupkowe znajdują się na głębokości 1 km. Nad nimi zalegają miękkie skały. Niewielka wiertnia na tirze wystarczy, żeby się do nich dostać. Wartość wydobytego gazu z jednego odwiertu, z pojedynczego szczelinowania, kształtuje się na poziomie 3-4 mln dolarów. U nas takich warunków geologicznych nie ma. Ale jeśli pojawi się jakaś nowa technologia albo ceny gazu pójdą mocno w górę, to może kiedyś wrócimy, bo gazu z łupków jest niewątpliwie dużo – podsumowuje ekspert.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.