Zespół parlamentarny Polska wodorowa po raz pierwszy zbierze się 24 października. Na posiedzeniu inauguracyjnym zostaną przedstawione możliwości wykorzystania wodoru w Polsce. Ten gaz może okazać się szansą tak dla węgla, jak i dla Śląska.
Krzysztof Sitarski, poseł Kukiz’15 i przewodniczący zespołu podkreśla, że ideą powołania tego zgromadzenia jest skupienie jak najszerszych środowisk wokół idei zamiany źródeł zasilania samochodów, autobusów i innego rodzaju pojazdów z ropy naftowej na wodór.
- Polska jest dużym producentem wodoru, który nie jest właściwie wykorzystywany. Można go wytwarzać z gazu koksowniczego. Pod dostatkiem mamy go w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która jest właścicielem JSW Koks. Produkować go mogą także spółki paliwowe Lotos, Orlen czy Grupa Azoty. Z kolei PGNiG może wytwarzać wodór z metanu. To trzy kluczowe branże energetyczne, które mogą produkować wodór na potrzeby transportu – wylicza poseł Sitarski.
To dzięki jego poprawce wodór został uznany w ustawie o elektromobilności za paliwo alternatywne. Kolejną sprawą są prace w sprawie tzw. ogniw wodorowych, magazynowania wodoru w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju.
– Chodzi tu głównie o bezpieczeństwo. O to, aby wodór mógł być w bezpieczny sposób magazynowany i używany do napędzania pojazdów komunikacji miejskiej, kolejowej, ale także żeglugi morskiej. Wodór jest alternatywą dla paliw płynnych sprowadzanych z Bliskiego Wschodu, Rosji, USA czy Norwegii. Może zastąpić ropę naftową – mówi Krzysztof Sitarski.
Dodaje, że celem nadrzędnym inicjatywy Polska wodorowa jest stworzenie porozumienia i płaszczyzny współpracy dużych polskich firm, których potencjał wytwarzania wodoru i wykorzystania go w przestrzeni publicznej będzie maksymalny.
Jego zdaniem, Polska wodorowa to także wsparcie dla Śląska i górnictwa.
- Przemysł wodorowy może w przyszłości na Śląsku stać się alternatywą dla górnictwa. Kopalnie mają przed sobą 50-60 lat funkcjonowania. Już teraz musimy myśleć o tym, czym je zastąpić, jak zapewnić pracę tysiącom osób. Wodór nie jest idee fixe, to projekt jak najbardziej realny – podkreśla poseł Kukiz’15.
Już 14 czerwca przedstawiciele zarządów JSW oraz PKP Cargo podpisali podczas konferencji Impact’18 list intencyjny na rzecz wspólnych, innowacyjnych przedsięwzięć inwestycyjnych związanych z komercyjnym wykorzystaniem paliwa wodorowego. To budowa lokomotywy napędzanej wodorem i projekty autobusów napędzanych tym paliwem (m.in. firmy Ursus). Takie autobusy będą wozić gości szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia jest zainteresowana wymianą starych autobusów na tradycyjne paliwo na autobusy wodorowe.
Na świecie jest 350 stacji wodorowych, w Europie – 150, a w Polsce nie ma żadnej. Poza Polską ich liczba rośnie, nasz kraj wciąż jest białą plamą na wodorowej mapie Europy. Ale to ma szansę się wkrótce zmienić. Sama tylko JSW jest w stanie zasilić takim paliwem około 700-900 autobusów na Śląsku.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.