Górnicy ruchu Borynia kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie wykonali w lipcu br. 410 m chodnika. To nienotowany jak dotąd wynik w całej historii Jastrzębskiej Spółki Węglowej i jeden z najlepszych, jakie uzyskano w śląskich kopalniach węgla kamiennego w ostatnich latach.
- Osiągane przez nas postępy na zmianie były dwukrotnie większe niż średnie, które zamykają się zwykle w granicach 1,6 do 2,4 m. Chodnik drążyliśmy kombajnem chodnikowym AM-75 w obudowie ŁPCBor V32/12/4 z rozstawem co 0,8 m. Metr takiej obudowy waży 32 kg. Rachunek jest zatem prosty. Górnicy na każdej zmianie musieli zanieść na własnych barkach do przodka sześć kompletów obudowy, a więc ponad 2,5 t stali – wyjaśnia Jarosław Kucharczyk, kierownik robót górniczych przygotowawczych w ruchu Borynia.
Organizacja, dyscyplina, wyszkolenie
Jakie okoliczności sprawiły, że załoga oddziału GRP4b osiągnęła tak dobry wynik?
Z wyjaśnieniem spieszy Artur Sikora, pełniący obowiązki nadsztygara górniczego - kierownika oddziału.
- Powodów jest kilka. Na pewno dobra organizacja pracy, dyscyplina oraz wszechstronnie wyszkolona załoga. Jeśli pojawiły się jakieś problemy, wyjaśnialiśmy je na wspólnych naradach kierownictwa kopalni z przodowymi. Nie bez znaczenia były również warunki geologiczno-górnicze panujące w tym rejonie zakładu. Żadnych uskoków czy większych zaburzeń. Cały czas kombajn jechał w węglu – opisuje.
Jest jeszcze jeden powód, którego pominąć się nie da. Otóż, gdyby kierownictwo kopalni nie zapewniło brygadom odpowiednich warunków pracy, o takim wyniku można byłoby jedynie pomarzyć. Poziom 950 to już nie są przelewki. Warunki klimatyczne dają o sobie znać. Latem, gdy na powierzchni panują upały, temperatura jeszcze bardziej rośnie. Klimatyzacja pracuje na pełnych obrotach.
- W tym konkretnym przypadku urządzenie chłodnicze funkcjonowało nie dalej niż 100 m od przodka i w pełni zdało egzamin – potwierdza Jarosław Twardokęs, dyrektor techniczny ruchu Borynia.
Nic na siłę
Jarosław Kucharczyk przyznaje jednak, że w początkowej fazie drążenia przodka trochę sypało ze stropu i załoga musiała skupić się na robotach zabezpieczających. To zajęło trochę czasu.
- Może gdyby się tak nie stało, dobilibyśmy do okrągłych 500 m – wtrąca przodowy Mariusz Herbut.
Ale nic na siłę. Najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi. Postęp będzie taki, na jaki pozwoli natura. Ta zaś bywa przewrotna. Żadnemu górnikowi nie trzeba o tym przypominać. A do końca zaplanowanych robót, czyli oddania ściany do eksploatacji, jeszcze daleka droga. Trzeba będzie wykonać rozcinkę, czyli chodnik podścianowy i dowierzchnię ścianową. Pracy zostało na ładnych kilka miesięcy. Przodek B-31a udostępni ścianę B-31 w pokładzie 409/1-2. Ma ona mieć ok. 3 m wysokości, 210 m długości i 1125 m wybiegu. Ruszy mniej więcej za rok i będzie eksploatowana praktycznie przez cały następny (2020 r.)
- To bardzo istotna inwestycja dla zakładu. Spodziewamy się węgla koksowego o wysokich parametrach jakościowych i co ważne, według geologów, jej fedrowania nie powinny zakłócić większe zaburzenia geologiczne. Oby tylko rzeczywistość potwierdziła przewidywania, wszyscy sobie tego życzymy. Zakładany postęp ściany ma oscylować w granicach 100 m miesięcznie. Tyle wystarczy, żeby wykonać plan – zapewnia Jarosław Twardokęs.
Oddział GRP4b składa się z czterech brygad. Kierują nimi przodowi: Mariusz Herbut, Marian Filipiak, Rafał Bania i Zbigniew Puzoń.
Obecnie ruch Borynia prowadzi wydobycie czterema ścianami. Ponadto górnicy są w trakcie likwidacji jednej ze ścian i zbrojenia kolejnej. Średnie dobowe wydobycie zakładu kształtuje się na poziomie 7,5 tys. t.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Przodownicy Brakuje jeszcze szarf z napisem 110% normy :-D
Hehe idioci ciekawe jakie ochłapy dostali. Kierownik pewnie tysiace a robole wiadomo. Robie minimum i tyle. Zdrowie najważniejsze
Zapraszam na Budryk, tu ringowcy nie potrafią więcej nią 0,75 na zmianę. Era Budryka się skończyła. To już jest koniec.
Żono górnika: i tu się mylisz. Poczytaj komentarze pod artykułami dot. karty PGG Family - ilu ludzi chętnie widziałoby zniżkę na siłownię, bo w robocie się nie zmęczą. Powiedz to tym, co żelazo noszą - pewnie pierwsi polecą... Berg bau ag: chyba Cię to nie dziwi? Przecież docelowo całe górnictwo jest przeznaczone do likwidacji: jestem pełen podziwu dla tych, co u mnie w robocie mówią: mam JESZCZE TYLKO 19 LAT do emerytury... życzę powodzenia :-/ Ofkors przeczytasz ten komentarz, o ile bezstronny, apolityczny i obiektywny (w/w w cudzysłowiu ofkors) moderator go puści... w przypadku przedstawienia programu wyborczego PiS przed wyborami samorządowymi nie puścił. Taka to bezstronność, apolityczność i obiektywizm dziennikarski... żenuła.
I tak ta Borynia zamkną. Na Krupińskim przed zamknięciem też było parcie na metry i obiecana kasa.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Wiadomość niczym ze starego dobrego PRL-u, wraca nowe!
A teraz po tym cudownym wyniku niech podadzą lepiej ilu z tych górników poszło już na l4 bo kręgosłup nawala albo niech sami górnicy powiedzą jak wykończenia wracali do domu bo pewnie co po niektórzy po szychcie jak wrak wyglądali
Kiery z nich nosi te ringi? Chyba tyn sztajger bo jest najlepi zbudowany
Propaganda robi swoje. Zdjęcie w gazecie i nowy rekord. Wychodzi na to, że da się tylko nie zawsze każdej załodze się chce. Nic o warunkach pracy, czyli górnictwo lekkie, łatwe i przyjemne
Zrobiliśmy w sierpniu 400m i zarząd mlaskał że można by więcej ludzi określi do minimum czas pracy to 4 godziny reszta dojazd i przyjazd na miejsce obudowa v36 trochę cięższa do tego kotwienie i szukają pretekst by kasy nie płacić więc te 410 to całe nic jak dla mnie
Kierownik za wszelką cenę chce awansować na nadsztygar
Sygnalistai Ahim: ryl to nie zawód, to stan umysłu... Nie tak dawno, wyjeżdżając po szychcie, jeden 'przodownik' się żalił, że fedrowania na przodku prze łikend nie będzie, bo ludzie się nie napisali do roboty. Najbardziej rozbawił mnie jednak 'komentarz' owego przodownika: bo gdyby wszystkim na tym (w domyśle - fedrunku i szpanowaniu normy) zależało, to by był taki, a taki postęp / wynik itp. bzdury... Jak chcesz żyć, by robić - droga wolna. Mnie wystarczy światłych i przemyślanych decyzji dozoru od poniedziałku do piątku.
Nigdy ryla niy zrozumia
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Jak Pstrowski, najpierw wyciągnąć normę, a później nogi
7500 tys z 4 ścian? Janina w 2016 z 3 ścian miała dobowe czasami nawet 17 tys na dobe.
dac kazdemu kilo zwyczajnej po bulce i zdjecie do gabloty,,,,a tak na powaznie dozor spije smietanke a wy po przejsciu na emeryture bedziiecie dziadami ,,,,znolech takich harpaganow co w przodku kombajn by przewrocili a teraz siedza tygodniami u specjalistow ,,,kregoslupow zoden wom nie wyprostuje
Haha może plan mają 7500 t/d ale na wyświetlaczu przed brama codziennie -1200... Z czterech ścian? To daje jakieś 1600 t/d ze ściany czyli 400 t na zmianę. A przodków z Discovery miał plan ufedrowac 1100 t na zmianie. Propaganda sukcesu słabego kierownictwa kopalni nie ma granic.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Gratulacje i widzimy się u ortopedy, ale ważne ze była pochwała wzrokowa ;)