W ruchu Knurów należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice w środę wieczorem, 22 sierpnia, doszło do śmiertelnego wypadku. Zginął maszynista lokomotywy - poinformował portal netTG.pl dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Tragiczne zdarzenie miało miejsce w zajezdni lokomotyw pod ziemią. Podczas manewru wyjazdu lokomotywy z zajezdni maszynista wychylił się na zewnątrz i został dociśnięty do obmurza tamy wentylacyjnej, doznająć śmiertelnych obrażeń. Lekarz, po przybyciu na miejce, o godz. 21.38 stwierdził zgon górnika. Mężczyzna mial niespełna 30 lat.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Zespolona kopalnia Knurów-Szczygłowice powstała 1 lutego 2010 r. w wyniku połączenia dwóch kopalń Knurów i Szczygłowice i stała się zakładem dwuruchowym z niezależnymi ciągami produkcyjnymi. Od 1 sierpnia 2014 r. kopalnia Knurów–Szczygłowice weszła w struktury organizacyjne Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Oczywiście znowu winien ten co zginął. Zastanówmy się jednak dlaczego maszynista się wychylił? Żeby poczuć wiatr we włosach? Nie sądzę. Prawdopodobnie był do tego zmuszony z powodu złego stanu szybki w kabinie. Większość maszyn na dole ma już wiekowy przebieg. Szybka w takiej maszynie po pewnym czasie ulega zmatowieniu i zarysowaniu, a dozór ignoruje konieczność jej wymiany. Równie dobrze maszynista z takim stanem maszyny, nie wychylając się z kabiny, mógłby zamknąć oczy i modlić się by dojechać do celu. Szczęść Boże.
Wygląda to jak samobójstwo, bo kto normalny wychyla się z maszyny lub wagonu podczas jazdy?
Jakie gabaryty w tamach?Przepisy jasno zabraniają wychylania się z maszyny Przykre,że młody człowiek zginął ale była w tym niestety jego wina Dodam,iż sam byłem wiele lat maszynistą kolei p.z.
Najgorsze są tzw głupie wypadki ,przykre....
To już kolejny śmiertelny wypadek związany z przygnieceniem w tamie może warto pomyśleć by jesli to możliwe gabaryty w tamach były na tyle duże by nie dochodziło tam do tragedi samo nie wolno niewystawrczy by tego typu zdażenia wyeliminować a te 5-10cm więcej może uratować życie
Niech św. Barbara przyjmie go do swojej brygady na wieczną szychtę.... R.I..P..