Centralne Biuro Antykorupcyjne wraz z Prokuraturą Okręgową w Gliwicach wykryły zmowy przetargowe i system korupcyjny przy pracach w kopalni Halemba-Wirek (obecnie wchodzącej w skład KWK Ruda należącej do PGG) – poinformowało w poniedziałek, 30 lipca CBA w komunikacie.
„Funkcjonariusze katowickiej Delegatury CBA wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Gliwicach prowadzą śledztwo dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych i osobistych przez osoby pełniące funkcje kierownicze w byłej KWK Halemba-Wirek w Rudzie Śląskiej (obecnie KWK Ruda wchodzącej w skład Polskiej Grupy Górniczej) w zamian za zlecanie pracownikom kopalni wykonania prac przy modernizacji infrastruktury energetycznej znajdujących się na jej terenie, podczas gdy prace te na mocy umów zawartych w wyniku rozstrzygnięcia przetargów miały realizować spółki zewnętrzne, oraz dostawę urządzeń elektrycznych o odmiennych parametrach technicznych niż zamówione” - napisano na stronie CBA.
Jak ustalono w toku śledztwa osoby piastujące stanowiska kierownicze w kopalni występowały do zarządu Kompanii Węglowej z wnioskami na wykonanie prac związanych z budową nowych rozdzielni średniego 6kV napięcia w wyrobiskach dołowych kopalni, jak także modernizacją urządzeń energetycznych, zabudowanych na powierzchni oraz w wyrobiskach dołowych, wskazując na wysokie koszty związane z utrzymaniem właściwego stanu technicznego starych urządzeń energetycznych i jednoczesny brak możliwości wykonania prac przez pracowników kopalni.
„Wymienieni niejednokrotnie już na etapie tworzenia specyfikacji technicznej, przed rozpoczęciem procedury przetargowej wchodzili w porozumienie z przyszłymi wykonawcami prac, zamieszczając w nich zapisy o dostawach materiałów czy też parametrach technicznych urządzeń, pozwalające na wybór właściwego wykonawcy. W następstwie dochodziło do zawarcia między Kompanią Węglową SA (obecnie PGG SA) występującą w roli zamawiającego, a firmami okołogórniczymi umów, na mocy których zlecono wykonanie modernizacji urządzeń energetycznych. Modernizacje obejmowały swym zakresem dostawę nowych urządzeń, demontaż starych, montaż i uruchomienie nowych urządzeń. Przedmiotem badania śledczych jest 20 umów na modernizację na terenie byłej KWK Halemba-Wirek o łącznej wartości 23 910 706 zł” - pisze CBA.
Jak ustalono szereg prac za wyłonionych wykonawców realizowali pracownicy kopalnianego oddziału elektrycznego, na polecenie osoby pełniącej w kopalni funkcję kierowniczą. „Wymieniony wchodził w tym zakresie w porozumienie z przedstawicielami wykonawców w zamian za co w okresie od 2011 roku do marca 2015 roku przyjął od nich korzyść majątkową w łącznej wysokości 563 000 zł” - informuje Biuro.
Dodatkowo ustalono, że część z zamówionych urządzeń, materiałów nie została dostarczona przez wykonawców, lub posiadają odmienne parametry techniczne od zamawianych. Powołany w śledztwie biegły, powstałe w tym zakresie straty ocenił na kwotę 2 875 953,66zł.
Do chwili obecnej zarzuty popełnienia przestępstw w sprawie usłyszało 6 osób, którym zarzucono tzw. korupcję menadżerską, niegospodarność wielkich rozmiarów, a także oszustwa na szkodę Kompanii Węglowej (obecnie PGG). Podejrzanymi w sprawie są zarówno pracownicy lub byli już pracownicy KWK Halemba-Wirek, a także przedstawiciele firm około górniczych realizujących zamówienia na rzecz Zamawiającego.
Ponadto na poczet przyszłych kar, grzywien oraz obowiązku naprawienia szkody na mieniu podejrzanych dokonano dotychczas zabezpieczenia majątkowego na kwotę ok. 1,53 min zł.
- Sprawa w dalszym ciągu jest rozwojowa – wyjaśnia Wydział Komunikacji Społecznej CBA.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A zwiazkowcy jak zwykle nic nie widzieli. A zapomnialem, oni na kazdej kopalni sa w takie sprawy umoczeni po uszy a za milczenie i niereagowanie słono im dyrekcja płaci. Dyrekcja, kierownictwo, związkowcy i dozór - ci odpowiadaja za wszystkie przestępstwa na kopalniach. Fizole tylko wykonuja polecenia , jedni swiadomie inni mniej.
Przekręt polega też na tym, że roboty firm zewnętrznych wykonują pracownicy kopalni w czasie swojej pracy dla kopalni. Wynagrodzenie płaci im pracodawca, czyli kopalnia. Zyska dla firmy to - darmowy pracownik i darmowy sprzęt. Przecież pracownik kopalni nie bierze urlopu na kopalni, na czas pracy dla firmy zewnętrznej w której się zatrudnia. Pracuje będąc pracownikiem KWK, któremu to KWK a nie firma płacą. Tak jest i było na wielu kopalniach. Dlatego firmy mogą zaniżać ceny usług, bo opłacając kierownictwo i dozór na kopalni, ci udostępnią mu do tych prac ludzi i sprzęt.
Barbapapa: wiesz, że dzwoni, ale nie wiesz, w którym kościele... Jaka sprawdzona firma [...]? Ta, która do przetargów wystawiała swoje spółki-córki, żeby nie było, że staruje i wygrywa tylko i wyłącznie ona? Mechanizm był bardzo prosty: przychodzi przedstawiciel firmy do szefa i się dogadują, że firma wygrywając przetarg odpali mu kwotę X, ale w zamian szef musi dać ludzi, bo firma ich nie ma. Tak więc na fakturach widniało, że firma przez np. 3 miesiące posyłała po 20 ludzi, a w realu całą robotę odwalali elektrycy z kopalni, łącznie z odbijaniem zjazdów i wyjazdów wirtualnym robolom z firmy, a ówczesna KW za wszystko płaciła... A wiedz, że to nie były goowniane szychty, tylko o wiele droższe. Kiedy agent [...] z CBA powiedział mi, ile kosztowała szychta jednego wirtualnego fizycznego z firmy - zostałem na wydechu...
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Na krupolu było to samo i tez kopalnia zamknieto a złodzieje chodzom i sie wszystkim w pysk śmiejom
Podejrzewam że po dokładnym sprawdzeniu i podpytaniu załogi takich perełek było by pełno na kazdej kopalni a CBA miało by zajęcie na lata myślę że teraz się uruchomi lawina podobnych spraw i bardzo dobrze
Gdyby przetarg wygrała firma krzak która zaniżyła kosztorys wiedząc że nie zapłaci podwykonawcom i dostawcom materiałów i urządzeń oraz będzie miała gdzieś wszystkie roszczenia reklamacyjne bo po zainkasowaniu kasy ogłosi jeszcze tego samego dnia bankructwo to było by wszystko w porządku. Takie kryteria przetargowe ustalił przecież PIS za swych poprzednich rządów. Ale tu wygrały firmy sprawdzone we wcześniejszych zleceniach ale za cenę większą niż firmy krzak. A tak w PISiej Polsce być nie może. Być może się mylę w tym przypadku ale na ogół tak jest.
Tak to już jest na kopalniach. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć - kopalnia pozbywa się różnego sprzętu i urządzeń jako 'złomu'. Skupuje to jakaś firemka i podaje dalej, do firmy remontowo-serwisowej (tak to nazwijmy). Złom zostaje podreperowany tak skutecznie, że kopalnia go nabędzie / wynajmie i użyje ponownie, ale już nie w cenie złomu - ale w cenie urządzeń :-)
na halembie tak bylo caly czas i jest do tej pory,,,znajome firmy kierownictwa wygrywaja przetargi,,potem taka firma jedzie przodki,,, gdy sa jakies usterki mechaniczne lub elektryczne zaloga kopalni jest tam posylana zeby to pousuwac i posprzatac przy urzedzie gorniczym,,,,,,nadsztygaarzy dostaja polecenia z gory zeby to zalatwic a nie rzadko sami do kieszeni dostaja kapuche i posylaja ludzi,,,,,,te pseudofirmy nic nie maja zadnych swoich maszyn i urzadzen a jada przokdkami na kopalniaym sprzecie,,,,,,sam wielokrotnie chodzilem instalowac kombajny po stronie elektrycznej i usuwac usterki, kiedy sie pojawily w czasie ruchu,,pomimo ze u nas ludzi nie bylo do naszych robot to czlowiek mial z gury polecenie zeby isc,,,,,,do tej pory instaluje sie we firmowych przodkach transformatory ,,,,pieniadze przechodza pod stolem i tak zaprzyjaznione firmy egzystuja na majatku kopalni a dozor wyzszy dorabia do skromnych wyplat