Flagowy polsko-duński projekt Baltic Pipe, czyli 275 km gazociągu pod Bałtykiem, ma być gotowy pod koniec 2022 r. Pobiegnie przez wody szwedzkie, duńskie i polskie, a wyjdzie na brzeg w naszym kraju w Niechorzu. Czas budowy to 25 miesięcy. Przepustowość wyniesie 10 mld m sześc. Projekt ma status projektu ważnego dla systemu infrastrukturalnego UE. Jak zapewnia Piotr Naimski, pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, równie ogromne znaczenie ma dla polskich kopalń i węgla.
- To nie będzie tak, że węgiel zostanie zastąpiony gazem. W długoterminowym okresie ilość konsumowanego przez energetykę węgla nie zmaleje. Za to wzrośnie ilość potrzebnego gazu. Pojawi się też energetyka jądrowa. Chcąc utrzymać reżimy emisji gazów cieplarnianych i utrzymać węgiel, musimy mieć bezemisyjne źródła energii - podkreślał Piotr Naimski podczas posiedzenia sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa, które odbyło się 18 lipca.
Zgodnie z rządowymi założeniami podstawą bezpieczeństwa i funkcjonowania polskiej energetyki pozostaje węgiel. Ewolucja miksu ma podążać w kierunku 50 proc. udziału węgla w produkcji energii w 2050 r.
Naimski w Sejmie poinformował o stanie prac nad projektem Baltic Pipe. Operatorzy to Energinet po stronie duńskiej i Gaz-System po polskiej. Odpowiedzialność Duńczyków kończy się na tłoczni na wybrzeżu duńskim. Gaz-System wybuduje podwodny rurociąg oraz całość koniecznej infrastruktury (m.in. trzy tłocznie) po stronie Polski. Zaangażowanie finansowe po stronie Gaz-Systemu wyniesie około 874 mln euro, drugie tyle po stronie duńskiej.
- Test rynkowy został przeprowadzony przez regulatorów krajowych Danii oraz Polski i wypadł pomyślnie, jako uzasadniony ekonomicznie. Faza projektowa została przez UE dofinansowana dwukrotnie. Ten projekt w UE i KE jest poważnie traktowany - podkreślił Naimski. Dodał, że są szanse także na dofinansowanie samej inwestycji. Nie chciał jednak zdradzać szczegółów ze względu na to, że rozmowy w tej sprawie trają.
- Dialog z dostawcami materiałów już się toczy. Liczba statków, które kładą rury na dnie morskim, jest ograniczona. Wiemy już, kiedy będą mogły być użyte na Bałtyku. Wybór preferowanej trasy przebiegu rurociągu został dokonany w czerwcu, na podstawie badań preferencji przeprowadzonych przez firmę duńską. Mamy przed sobą dokończenie rozmów przez operatorów krajowych i podpisanie umowy o budowie - informował Naimski.
Dodał, że założenia do umowy zostały już opracowane. Trwa dopracowanie szczegółów. Umowa zostanie prawdopodobnie podpisana w listopadzie. We wrześniu rząd duński podejmie w tej sprawie oficjalną decyzję o inwestycji. Proces jest złożony.
Projekt Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny, mający na celu utworzenie nowego korytarza dostaw gazu na europejskim rynku. Umożliwi on przesyłanie gazu bezpośrednio ze złóż zlokalizowanych w Norwegii na rynki w Danii i w Polsce, a także do odbiorców w sąsiednich krajach. Jednocześnie umożliwi dostawy gazu z Polski na rynek duński i szwedzki. Amc
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.