Maj 2018 r. przyniósł rekordowe ceny węgla na rynku ciepła w Polsce, widziane ostatnio niemal pięć lat temu. Krajowy indeks węgla przeznaczonego do wytwarzania energii elektrycznej zachował swą wartość z poprzedniego miesiąca – czytamy w raporcie opracowanym przez Agencję Rozwoju Przemysłu w Katowicach.
Indeksy PSCMI1 i PSCMI2
Indeks PSCMI1 rósł nieprzerwanie od ośmiu miesięcy. Od początku 2018 r. wzrost ten wyniósł już ponad 5 proc. W maju przyszło jednak uspokojenie cen i niewielka korekta (o 0,4 proc.), umieszczając PSCMI1 na poziomie 237,20 zł/t, tj. 10,73 zł/GJ. Wskaźnik w dalszym ciągu stoi oczywiście znacznie wyżej niż rok wcześniej. Obecna jego wartość jest o prawie 14 proc. wyższa niż w maju 2017 r.
Drugi indeks polskiego węgla, PSCMI2, przebił barierę 300 zł/t, do której sukcesywnie zbliżał się już od kilku miesięcy. W maju 2018 r. wyniósł dokładnie 303,05 zł/t, tj. 12,41 zł/GJ. Ostatni raz taką wartość osiągnął w październiku 2013 r. W porównaniu z kwietniem 2018 r. indeks wzrósł o około 3 proc., a w odniesieniu do maja zeszłego roku, obecna wartość PSCMI2 jest wyższa o ponad 30 proc.
Indeksy za maj 2018 r., w przeliczeniu na warunki portów ARA, wyniosły odpowiednio: PSCMI1 – 74,53 USD/t, a PSCMI2 – 86,13 USD/t i wzrosły r/r odpowiednio o: 22,6 proc. oraz 32,4 proc.
Narastające indeksy DES ARA
Na rynku fizycznym od 22 czerwca do 12 lipca br. dzienne narastające indeksy DES ARA można podzielić na dwa okresy – do końca czerwca przejawiał się zmienny trend, a od początku lipca ceny charakteryzowała tendencja wzrostowa. Czerwiec zakończył się na poziomie 95,83 USD/t. Natomiast w kolejnym miesiącu trend zwyżkowy doprowadził do przekroczenia bariery 100 USD/t DES ARA i 9 lipca indeks DES ARA osiągnął wartość 102,00 USD/t i tego poziomu trzymał się przez kolejne trzy dni – do końca analizowanego okresu. Rok temu, w tym samym czasie notowania kształtowały się w granicach: 79,34-85,00 USD/t.
W Europie i Chinach wzrosty, a w Indiach spadek
Gorąca pogoda w całej Europie pobudziła zapotrzebowanie na energię z elektrowni węglowych z przeznaczeniem do systemów chłodzenia, co było również związane z niską generacją energii wiatrowej. Wcześniej ceny węgla spadały w związku z przewidywanymi trudnościami w niemieckim transporcie węglowym wskutek zmniejszonego poziomu wód w rzekach. Przełożyło się to na spadek ładowności barek do żeglugi śródlądowej o 40 proc.
Podobnie w Chinach, niezwykle wysokie temperatury w ostatnich tygodniach spowodowały wysoki popyt na generowanie energii z węgla, by sprostać zapotrzebowaniu na energię ze strony układów chłodzenia.
Indyjski popyt na węgiel okazał się mniej intensywny, gdyż deszcze monsunowe mogą utrudniać rozładunek statków. Zniechęciło to kupujących. Zapasy w 114 indyjskich elektrowniach opalanych węglem, monitorowane przez centralę elektroenergetyczną w kraju, kształtowały się na poziomie 15,3 mln t (spadek o 2,5 proc. w ciągu tygodnia), co wystarcza na zaledwie dziewięć dni produkcji.
Australia – spór między zwolennikami i przeciwnikami inwestycji w energetykę węglową
Australijski minister energii, Josh Frydenberg, zadeklarował, że zgodziłby się na budowę nowej elektrowni węglowej.
- Przyjąłbym taki projekt, ponieważ zapewniłby on stabilne dostawy energii, a węgiel dobrze służył nam w przeszłości i nadal będzie nam służył.
Tymczasem australijska strategia energetyczna zakładała, że nowe elektrownie węglowe nie powstaną.
- Istniejące elektrownie węglowe w Australii mogą funkcjonować jeszcze przez 27 lat, ale czas ten się wydłuży. Łatwiej będzie utrzymać stabilność dostaw energii, posiadając elektrownie węglowe niż bez nich – przekonywał australijski minister energii.
Jego słowa wywołały w Australii głośną polityczną debatę o kształcie Narodowej Gwarancji Energetycznej NEG (czyli odpowiednika polskiego rynku mocy). Główną osią sporu jest wybór między emisyjnością a stabilnością dostaw. Rządząca prawicowa Koalicja Liberalno-Narodowa zaczyna skłaniać się ku rewizji NEG i powrocie do inwestycji w węgiel. Krytycy NEG – organizacje środowiskowe i opozycyjna australijska Partia Pracy – sprzeciwiają się inwestycjom w energetykę węglową. Argumentują oni, że program zakłada zbyt skromne ograniczenia emisji CO2 dla Australii, co może utrudnić wywiązanie się z założeń Porozumienia Paryskiego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.