Wciąż nie ma jednoznacznych odpowiedzi, jaka była przyczyna tąpnięcia oraz co bezpośrednio spowodowało śmierć pięciu górników w kopalni Zofiówka.
W drugim posiedzeniu Komisji do zbadania przyczyn i okoliczności tąpnięcia oraz wypadku zbiorowego zaistniałego 5 maja w KWK Borynia-Zofiówka-Jastrzębie, Ruch Zofiówka, oprócz 25 członków (w ostatnim czasie do zespołu dołączyli również przedstawiciele 6 central związkowych) udział wzięli także przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego.
Po zakończeniu obrad szczegółami prac i ustaleń podzielił się z dziennikarzami Zbigniew Rawicki, dyrektor Departamentu Górnictwa oraz przewodniczący komisji. Jak zaznaczył, w trakcie środowego posiedzenia komisja zapoznała się z informacjami udzielonymi przez dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, przedstawicieli JSW i CSRG, a prace zespołu skupiają się na ustaleniu sekwencji zdarzeń poprzedzających bezpośrednio moment katastrofy, moment samego wstrząsu oraz tego, co działo się później, czyli akcji ratowniczej.
Jedna z najtrudniejszych akcji
- W tym przypadku informacje uzyskano z relacji ratowników górniczych, którzy prowadzili akcję w bardzo skomplikowanych warunkach. Trzeba podkreślić, że była to jedna z najtrudniejszych akcji w powojennej historii polskiego górnictwa węgla kamiennego – powiedział Rawicki.
Tąpnięcie było tak silne, że w wyniku wstrząsu zniszczeniu uległo ok. 800 m wyrobisk, a ok. 3 km zostało po zakończeniu akcji wyłączonych z sieci wentylacyjnej kopalni.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.