Czwartkowa, 31 maja, sesja na Wall Street zakończyła się przeceną akcji i spadkami głównych indeksów. Wszystko za sprawą decyzji władz USA, które wprowadziły cła na stal i aluminium z Unii Europejskiej, Kanady i Meksyku. Zaostrzyło to obawy o wojnę handlową i jej konsekwencje dla globalnej gospodarki.
Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł o 1,02 proc. do 24.415,84 pkt.
S&P 500 stracił 0,69 proc. i wyniósł 2.705,27 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował 0,27 proc. do 7.442,12 pkt.
To zły dzień dla światowego handlu - ocenił przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, komentując wprowadzone w czwartek przez USA cła na stal i aluminium. Zapowiedział, że UE w odpowiedzi nałoży cła na szereg towarów importowanych z USA.
Sekretarz handlu USA Wilbur Ross oświadczył w czwartek, że jego kraj nakłada 25-proc. cła na stal i 10-proc. cła na aluminium z Unii Europejskiej, Kanady i Meksyku. Taryfy będą obowiązywać od północy w piątek czasu w USA (godz. 6 rano w Polsce).
Juncker w oświadczeniu ocenił po tej decyzji, że wprowadzenie ceł jest bezzasadne i niezgodne z zasadami Światowej Organizacji Handlu (WTO).
- Jest to po prostu protekcjonizm - dodał.
Oznajmił, że USA nie pozostawiają Wspólnocie innego wyboru, niż "rozstrzygnięcie sporu w ramach WTO i nałożenie dodatkowych ceł na szereg towarów przywożonych z USA".
- Będziemy bronić interesów Unii, w pełnej zgodności z międzynarodowym prawem handlowym - podkreślił.
Szef KE zaznaczył, że UE cały czas współpracuje z USA, aby wspólnie rozwiązać problem nadwyżki zdolności produkcyjnych w sektorze stalowym na świecie. Podkreślił jednak, że UE nie jest źródłem tego problemu i także odczuwa skutki tej nadwyżki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.