Program Polskiej Energetyki Jądrowej jest gotowy i zaakceptowany na poziomie Ministerstwa Energii. Wymaga jedynie uzgodnień dotyczących modeli finansowych. W ciągu 2 miesięcy dokument ten zostanie prawdopodobnie przedstawiony na posiedzeniu Rady Ministrów, co nie oznacza jednak, że od razu zostanie zaakceptowany. To może potrwać. Poinformował o tym podczas X EKG w Katowicach Józef Sobolewski, dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Energii.
- Faktem jest, że mamy w rządzie coraz bardziej pozytywne nastawienie do programu energetyki jądrowej, zwłaszcza po zmianach personalnych na przełomie roku. Dokument programu jądrowego zostanie upubliczniony, kiedy stanie na Radzie Ministrów - powiedział Sobolewski.
Jak zapewniał, budowa elektrowni jądrowej to sprawa strategiczna dla interesów państwa, dlatego też kwestii finansów nie należy w tym przypadku traktować jako najważniejszego elementu. Dla bezpieczeństwa energetycznego kraju konieczne jest zabezpieczenie odpowiedniej ilości energii po akceptowalnej cenie.
Pytania czekają na odpowiedzi
Kto zbuduje pierwszą polską „atomówkę”, z jakiej technologii skorzystamy? Tego nadal nie wiadomo. Jak podkreśla Józef Sobolewski, te kwestie nie zostaną rozstrzygnięte w formie przetargu publicznego. W grę wchodzi raczej przetarg techniczny, w którym zostałaby wybrana technologia i firmy z tą technologią podlegałyby procedurze przetargu.
Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego, uważa, że istotne jest, aby system energetyczny był efektywny i korzystny dla gospodarki.
- Na końcu zawsze jest koszt. Energetyka atomowa, jeśli chodzi o cenę, nie wypada najlepiej, ale jej zaletą jest stabilność. Kończy się węgiel brunatny, udział kamiennego w miksie energetycznym będzie spadał. Te surowce trzeba czymś zastąpić. Jest polityczna decyzja, by projekt atomu zrealizować. Problem jest tylko taki, że aby atom w 2035 r. mógł zastąpić węgiel, to ta elektrownia powinna być już od kilku lat budowana. Pytanie kolejne to jak znaleźć finansowanie, być może nawet 70-75 mld zł - zastanawiał się Marcin Roszkowski.
Ziemowit Iwański, dyrektor wykonawczy ds. rynków zagranicznych Energoprojektu Katowice, przypomniał, że w stolicy województwa śląskiego dyskutuje się o atomie po raz dziesiąty. Zaproponował, aby brać przykład z Anglików, którzy zanim zaczęli budować elektrownię jądrową, przygotowali do tego swój przemysł, by rodzime firmy mogły na tym jak najwięcej zyskać.
Przezbroić przedsiębiorstwa
- Tak naprawdę mamy tylko dwie firmy, które mają duże doświadczenie z energetyką jądrową. Trzeba w tym kierunku przezbrajać także inne przedsiębiorstwa. Ostatnio tak się złożyło, że przetargi wygrywają u nas zagraniczne koncerny, które realizują kontrakt, wystawiają faktury i wracają do siebie. Musimy się szkolić, szukać elementów, w których moglibyśmy się specjalizować - podkreślał Ziemowit Iwański.
Dyrektor Sobolewski poinformował, że właśnie w biednym Bangladeszu „wylano beton pod atom”. - Sprawę pieniędzy można rozwiązać, nie jesteśmy biednym krajem. Problem leży w konsekwencji. Projekt budowy energetyki jądrowej musimy traktować jako strategiczny. Za brak niezależności zapłacimy bardzo dużo w przyszłości - przestrzegł.
Dodał, że decyzje zostały podjęte, bo musimy ograniczyć spalanie, emisję dwutlenku węgla. Teraz trwa doprecyzowanie szczegółów finansowych.
Energetyka a sprawa jogurtu
- Mam nadzieję, że ten projekt wystartuje jeszcze w tym roku - podsumował Sobolewski. - Rynek infrastruktury, energetyki to nie rynek jogurtu. Bez jogurtu możemy przeżyć kilka dni, bez energii już nie. Rząd ma pewne obowiązki i chce je spełnić - podsumował.
Także Krzysztof Tchórzewski, minister energii, podkreślił, że nie wyobraża sobie podjęcia decyzji o szeroko dyskutowanej i zapowiadanej energetyce wiatrowej na morzu bez rozstrzygnięcia wcześniej kwestii energetyki jądrowej.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
No to do dzieła i nie ma na co czekać. Elektrownia jądrowa mimo stosunkowo wysokich kosztów inwestycyjnych daje jednak tanią energię elektryczną a to nigdy nie będzie się podobać ludziom powiązanym z konkurencyjnymi rodzajami energetyki, dlatego trzeba ją rozwijać nie zważając na grupy interesu w tej branży. Tak samo jak osiedlowego sklepikarza nikt nie pyta, czy można postawić konkurencyjny sklep zaraz obok, bo wiadomo co powie!