- Każda akcja ratownicza jest inna. Dlatego nie da się porównywać tego, co działo się w Zofiówce, z innymi. Inaczej było w Halembie w 2006 r., inaczej w ruchu Śląsk w 2009 r. W jastrzębskiej kopalni nastąpiła złożoność pewnych elementów, które wpływały na skalę tej trudności - stwierdza w rozmowie z Trybuną Górniczą dr inż. PIOTR BUCHWALD, prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Akcja w ruchu Zofiówka jest już zakończona. Czy można już ją podsumować?
Sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia w ruchu Zofiówka - wstrząs, po którym siedmiu górników zostało uwięzionych pod ziemią, pokazała nam, że pomimo bardzo dużego postępu naukowego w dziedzinie mechaniki górotworu, w dalszym ciągu z żywiołem przychodzi nam przegrywać. Nie sposób w tej chwili mówić o wnioskach. Ich opracowaniem zajmie się specjalna komisja powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego. Na efekty jej pracy przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Akcja była prowadzona w bardzo trudnych warunkach. Były w nią zaangażowane ogromne siły ratownicze. Ze strony Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego uczestniczyło 63 zawodowych ratowników górniczych. Ich średni czas pracy na dobę wynosił ok. 17 godzin, czyli w zasadzie przekazywali oni sobie tę robotę z ręki do ręki.
W tej akcji mieliśmy do czynienia z kumulacją wielu przeciwności. Czy w historii polskiego górnictwa były działania, które można porównać z tymi w Zofiówce?
Każda akcja ratownicza jest inna. Dlatego nie da się porównywać tego, co działo się w Zofiówce, z innymi. Inaczej było w Halembie w 2006 r., inaczej w ruchu Śląsk w 2009 r. W jastrzębskiej kopalni nastąpiła złożoność pewnych elementów, które wpływały na skalę tej trudności. Oczywiście nakładały się różnego rodzaju zagrożenia. Wstrząs spowodował wypchnięcie ogromnej ilości metanu. Dodatkowo była tam bardzo wysoka temperatura, duża wilgotność względna. Wyrobiska były praktycznie sprasowane - to był wstrząs spągowy, który połączył spąg ze stropem. Prześwit w niektórych wyrobiskach miał od 40 do 50 cm. To wszystko świadczy o skali trudności w prowadzeniu tej akcji.
Jakie zatem doświadczenia płyną dla CSRG i jej ratowników z działań w ruchu Zofiówka?
Tak jak mówiłem, na wnioski przyjdzie nam poczekać. Zwracam jednak uwagę, że przywiązujemy ogromną wagę do szkoleń. Proszę zauważyć, że akcji ratowniczych w ostatnich latach mamy mniej. Oczywiście ma na to wpływ zmniejszona liczba kopalń, ale przede wszystkim odpowiednio prowadzona profilaktyka w poszczególnych zakładach. To jest plus. Natomiast akcje ratownicze, które były prowadzone w ostatnich latach, to akcje o dosyć dużej skali trudności. W związku z tym już od dłuższego czasu przyjmujemy taką zasadę: „Szkolenie, szkolenie i jeszcze raz szkolenie”. Szkolimy ratowników tak, żeby byli przygotowani do tych najbardziej ekstremalnych warunków. Mówi się, że trening czyni mistrza i jak obserwowałem udział oraz zaangażowanie ratowników z CSRG, to mogę powiedzieć, że to się sprawdza.
W ruchu Zofiówka mieliście okazję poznać służby ratownicze działające w Marynarce Wojennej. To był pierwszy tego typu kontakt. Czy planujecie nawiązać współpracę?
Służby te pojawiły się, bo również chciały pomóc, mając do dyspozycji odpowiednie urządzenia. Oni jednak funkcjonują w innym systemie i w innych warunkach. W związku z tym marynarze nie byli bezpośrednio zaangażowani w tę akcję. Natomiast późniejsza wymiana poglądów pokazała nam, że są pewne obszary, w których możemy współpracować. Będzie wizyta naszych ekspertów, którzy pojadą w czerwcu do Gdyni, gdzie stacjonuje zastęp ratowniczy Marynarki Wojennej.
O postawie ratowników w ruchu Zofiówka mówiło się w zasadzie w całej Polsce. Pokazali, że można na nich liczyć.
Przyjdzie czas, by podsumować tę akcję. Natomiast na tym etapie mogę powiedzieć, że jestem dumny z moich ratowników z CSRG, ale także ze wszystkich ratowników, którzy brali w niej udział. Ratownicy ze Stacji byli bardzo często na pierwszym odcinku tych najtrudniejszych działań. Spisali się w sposób właściwy. Nie udało się uratować ludzi, którzy byli już bezpośrednio przykryci tym gruzowiskiem, ale było ogromne zaangażowanie ratowników i za to dla nich mam wielkie słowa uznania.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.