Trzedzieścioro pracowników okołogórniczej spółki akcyjnej Haldex w Katowicach postanowiło we wtorek oddać honorowo krew w ambulansie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, który przyjechał specjlanie pod biurowiec przy pl. Grunwaldzkim.
- Pomysł pojawił się na jednym ze spotkań z załogą, w której mamy honorowych krwiodawców. Podjąłem go i zaprosiłem ambulans RCKiK – mówi Bogdan Leśniowski, prezes Haldeksu. Podkreśla, że zgłosiło się aż 31 osób. To mniej więcej połowa pracujących w administracji firmy w centrum Katowic.
Szef spółki dodaje, że decyzji sprzyjała atmosfera ostatnich dni w górnictwie:
- W kontekście tego, co wydarzyło sie w kopalni Zofiówka, myślę, że będzie to taki nasz dar i krew zostanie przekazana do celów potrzebnych drugiemu człowiekowi. Myślę, że w ślad za Haldeksem pójdą też inne firmy górnicze i okołogórnicze. Mam nadzieję, że otworzymy bramę, przez którą pójdą inni – mówi Bogdan Leśniowski.
Czy sam zdecydował się oddać swą krew?
- Oczywiście! Pierwszy raz w życiu! Jeżeli jestem pomysłodawcą, to nie mogło być inaczej! - śmieje się Leśniowski, dodając, że kolejna na liście chętnych jest jest zastępczyni – wiceprezes Iwona Smaluch. - Przykład musi iść z góry! - uśmiechają się szefowie Haldeksu.
Formalności ze stacją krwiodawstwa załatwił Adam Stępień - kierownik ds. inwestycji i rozwoju, który od 2004 r. działa w Klubie Honorowych Dawców Krwi Oskard w Bytomiu (tradycje tego klubu sięgają górniczego krwiodawstwa w kopalni Szombierki).
Na miejscu pod ambulansem pomaga koleżankom i kolegom wypełnić sążniste formularze i ankietę zdrowotną. Niektóre choroby lub nawet przeziębienie i jakakolwiek wątpliwość do do stanu zdrowia natychmiast eliminują kandydata.
- Chodzi o to, aby wszystko było maksymalnie bezpieczne, zarówno dla chorych, którzy będą przyjmować krew i preparaty sporządzone na jej bazie, jak i dla dawcy, którego zdrowie nie może się pogorszyć wskutek akcji krwiodawstwa – tłumaczy Stępień.
Zauważa, że dla wielu osób pierwsze w życiu oddanie krwi może być nawet pożyteczne: poprzedza je dokładny wywiad lekarski i badanie w klimatyzowanym gabinecie na pokładzie ambulansu, a przy okazji zawsze wykonuje się kompletną analizę ptóbki krwi, która precyzyjnie poinformuje o kondycji zdrowotnej dawcy. A czasem przestrzeże w porę przed niebezpieczeństwem poważnych schorzeń.
- To bardzo cenna inicjatywa, cieszymy się, gdy zgłaszają się zakłady pracy. Ludzie są właściwie przygotowani, odpowiednio napojeni i nakarmieni – ocenia Ewa Świerczyna, pielęgniarka ambulansu. Co dzień sześć podobnych autobusów codziennie pobiera krew w miejscowościach regionu.
- Ilości krwiodawców bywają różne, ale 30 osób to bardzo dobra liczba! - mówi pielęgniarka.
W galerii: akcja krwiodawstwa w spółce Haldex SA, Katowice, pl. Grunwaldzki, wtorek 22 maja 2018 r. (zdjęcia Witold Gałązka - Trybuna Górnicza, portal nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Super ja mam 50 litrów oddanych od 1991 roku kazdy dzien do odrobienia w gornictwie czyli 130 dni czyli ponad 4 miesiące wiecej dO emerytury.