Czy polskie górnictwo stać na podwyżki? O tym wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski mówił poniedziałek, 26 marca, w audycji "Kawa na ławę" w Radio Katowice. Podkreślił, że podwyżki w Polskiej Grupie Górniczej są możliwe, ale na niższym niż żądają związkowcy poziomie, o ile spółka ma przetrwać i rozwijać się, a nie ponownie paść na kolana.
- Z jednej strony chcemy, żeby płace w górnictwie wzrosły, mamy to nawet zapisane w planach. Sugerowaliśmy, aby w marcu usiąść do rozmów i dlatego do nich siadamy. Podczas dyskusji o zbiorowym układzie pracy pojawiła się liczba 10 proc. To koszt pół mld zł. Jeśli PGG ma utrzymać obecny poziom inwestycji - nie jest w stanie tego zrealizować. We wcześniejszych rozmowach sugerowaliśmy zatrzymanie się na 5-6 proc. i ponowne poruszenie tematu pod koniec roku - podkreślił Grzegorz Tobiszowski.
Poinformował, że PGG ma środki wysokości 200-250 mln zł, które może zaangażować w podwyżki.
- Jako ministerstwu odpowiedzialnemu za górnictwo zależy nam na wyrównaniu zarobków na poszczególnych kopalniach, bo te podstawy wynagrodzenia są obecnie różne. Ale też trzeba premiować większą efektywność, dyscyplinę pracy. Wprowadzić system motywacyjny, uzależniony od wyników. Na kopalniach rybnickich są wielkie oczekiwania, bo przynoszą one duże zyski. Tam nie tylko złoża są lepsze, ale także organizacja pracy i dyscyplina - powiedział Tobiszowski.
Stwierdził, że osobiście zależy mu na dowartościowaniu pracowników PGG.
- Proszę zauważyć, jak szybko zapomnieliśmy o tym, z jakiej pozycji wychodziliśmy. Dwa lata temu kopalnie były de facto w upadłości. Trzeba było zaangażować miliardy złotych w ich ratowanie, uzyskać zgodę KE w Brukseli. Nie możemy też zapominać, że w 2020 r. musimy spłacić ogromne zadłużenie, które zostało przesunięte w czasie.
Tobiszowski dodał, że PGG musi ten czas "wygrać" poprzez wykonanie zamierzonych inwestycji, które umożliwią realizację wieloletnich kontraktów.
- To jest ważny rok. Jeśli nie utrzymamy pewnego poziomu inwestycyjnego, nie przygotujemy i nie wyciągniemy z trudnej sytuacji takich kopalń jak Halemba, Staszic i Wesoła, nie ustabilizujemy Piasta-Ziemowita, to możemy się zderzyć ze ścianą i ponownie wrócimy do bardzo trudnych procesów rynkowych. Sytuacja będzie dużo gorsza, bo nie będzie już z czego dosypać - mówił wiceminister.
Zalecił związkom zawodowym rozsądek, by nie wpędzić firmy w trudną sytuację.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie Prezesie dlaczego na kopalniach są nadsztygarzy przypisani do każdej zmiany. czy nie widzi pan potrzeby aby było ich mniej. czy nie może pan zarządzić aby nadsztygarzy byli wyłącznie prowadzenii w systemie 3 zmian. 6-14. 14-22. 22-6 proszę policzyć jak wiele pieniędzy można przeznaczyć na inwestycje!!!!
Podwyżki od górnika poprzez sztygara a na sztygarze oddziałowym( kierowniku) kończąc. Tylko im podwyżki. Zakaz podwyżki dla nadsztygarach która na dole przebywa góra dwie godziny lub innym inspektorom którzy są pracownikami solowymi a na dół wogule nie zjeżdżają. Bez inspektorów od spraw nieprodukcyjnych każda kopalnia sobie poradzi
Do Górnik Przeróbka- Staszic za 2-miesiace będzie miał jedna sciane 16 bs- jesli ona ruszy. Kopalnie uratowała sciana 03.O problemach lepiej nie pisać jak cisza to cisza:)
niedobitek --HALEMBY NIGDY NIE ZAMKNA BEDZIE DUZY ISTNIALA JAK PIRAMIDY W EGIPCIE ,,NAWET GDY W ODDZIELE BEDZIE 40 OSOB DOZORU I 20 FIZYCZNYCH
A dlaczego kier. działów dostaja dodatek na ratownictwo, nie biora udziału w akcji i szkolenie jest fikcją to bylo ok. 400 zł/miesiąc
Czy 15 tysięcy ton na dobę na Stasicu. To jest kopalnia do naprawy? Niech minister się wypowie!
Halymba może paść? No nareszcie, nic mie tak niy ucieszy... A poważnie to powiym wom, jak to wyglondo: 20 lot tymu w oddziele było 120 ludzi, terozki jest 50, ale dozoru jest wiyncyj, niż wtedy! ! ! No to jak to mo funkcjonować normalnie? To musi paść i tyla...
juz nigdy nie zaglosuje na was
Zagadnienia zarobkowe w całym polskim GWK i należącym większościowo do Państwa Polskiego (wraz z 'Bogdanką, bo Udziałowcy/Akcjonariusze Bogdanki należą pośrednio większościowe do Państwa Polskiego ) można tylko i wyłączenie uregulować globalnie dla całej branży GWK w Polsce. Tego będzie domagała się UE. Czyli zgodnie z słowem 'Solidarność' musi nastąpić ujednolicenie zasad gry i płac w całej branży. To umożliwi dalszą, nieodzowną alokalizację zatrudnionych w GWK. Temat 'powielania' wielu funkcji i systematyki zatrudnienia musi być otarcie i do bólu rozwiązany ...obawiam się, że tzw. Strona Społeczna nie jest (jeszcze) zainteresowana kompleksowym i przejrzystym rozwiązanie dla całej branży...obawiam się, że może braknąć czasu a zagadnienie zostanie rozwiązane 'biologicznie' tzn. brakiem fachowych rąk do pracy....
Wyciągnijcie zestawienie roczne za 2017 rok zysku i strat na poszczególne RUCHY!!! Najlepszy ruch 20-25% podwyżki dla każdego pracownika i tak w dół do poziomu 0. Zero % podwyżek dla ruchów przynoszących straty. TO JEST MOTYWACJA ! ! !
zamiast podwyzek dac kazdemu klocek i wiadro wegla
Żeby wprowadzić efektywność i dyscyplinę trzeba ludziom dość godnie zarobić
Górnicy mają być rozsądni, bo zawali się biznesplan PGG z powodu 10% podwyżki! Władza wypłaca sobie, 100% podwyżki w postaci premi i nagród i nie martwi się o biznesplan, bo wypłaca sobie z naszych podatków. Na obniżenie VAT nie ma szans, ale nowe podatki na paliwo już chętnie wprowadzą. Limuzyny za 2mln każda wymieniane są hurtowo i samoloty VIP-owskie też a jakże za 2mld, bo przecież nie będą dziadować. Tak to jest, gdy biedni nie umiejący związać końca z końcem co miesiąc dorwią się do żłoba... tylko już propaganda przestaje działać i bielmo z oczu i woskowina z uszu znikają...
Podwyżki powinny wzrosnąć o 20% a od nadsztygara wzwyż powinni zamrozić zarobki bo mają bardzo wysokie RLFAEktóre zawyżają średnią na kopalni.
Podwyżki ale tylko od samego dołu do sztygara oddziałowego włącznie
Straszenie ,podwyżki ale nie dla wszystkich to pracownicy fizyczni na dole i przeróbka ciągną PGG do przodu ,nie nadsztygar który potrzebuje 2 osoby żeby postawily pieczątkę na przedrukowanej instrukcji, inspektora od spraw niepotrzebnych i drukowania obłożenia, warsztatowca (od kiedy warsztat na powierzchni jest na dole???),ilość dozoru też poraża, i inne specjaliści. Trzeba w końcu oddzielić dół od powierzchni ,wtedy wydajność się poprawi, chcecie siedzieć po biurach i spacerować po kopalni ,zjeżdżać na dwie godziny ok ale nie na stawkach i szychtach dołowych wtedy pieniądze się znajdą, podwyżki dla ludzi ale nie tych co mają ponad 6000 na rękę i etatowców nic nie wnoszących do produkcji a zgłosić załogę to przodowy potrafi.
Zlikwidować etat nasztygara i kasę będzie.