- Nie idziemy po żywego górnika - stwierdził krótko o godzinie 11.30 w rozmowie z nettg.pl Grzegorz Juzek, zastępca dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku, pytany o to, czy są szanse, że zasypany w Rydułtowach górnik żyje.
Wicedyrektor Juzek zastrzegł, że nie ma jeszcze opinii lekarskiej. Opiera się jednak na relacji ratownika, który przecisnął się pustkami w wyrobisku do zasypanego i miał z nim kontakt fizyczny, dotykał jego głowy.
Ekstremalne warunki, jakie panują w miejscu akcji, nie pozwalają wciąż na wydobycie poszkodowanego. Zastępy ratownicze wciąż pozostają w odległości około 7 metrów od zasypanego.
- Akcja ratownicza nadal trwa i będzie trwała do momentu wywiezienia górnika na powierzchnię. Może to nawet potrwać dwie doby, tak oceniają eksperci – dodał w telefonicznej rozmowie z portalem nettg.pl Grzegorz Juzek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.