Jedna z najmłodszych polskich kopalń - Bogdanka - wyprodukowała we wtorek 150-milionową tonę węgla kamiennego. - Ta okrągła liczba pokazuje skalę działalności firmy i jej znaczenie rynkowe – komentuje Sławomir Karlikowski, p.o. szefa zarządu Lubelskiego Węgla.
Wydobycie węgla surowego w Bogdance było w ciągu 35 lat istnienia kopalni dużo wyższe, bo mowa tylko o węglu energetycznym, tzw. handlowym, w który lubelska spółka zaopatruje głównie (w ponad 98 proc.) elektrownie i elektrociepłownie systemowe w Polsce.
O wtorkowym wyniku Bogdanki informowaliśmy w portalu nettg.pl. Jednak okrągłych liczb jest w tym roku w Bogdance więcej. Stanowią okazję do szerszego podsumowania historii tej - jedynej w Lubelskim Zagłębiu Węglowym - polskiej kopalni węgla kamiennego.
Niedawno górnicy w polu Stefanów (które obok pierwotnej Bogdanki i Nadrybia jest jednym z trzech pól wydobywczych spółki) świętowali 1 000 000. skip z urobkiem, który wyniesiono na powierzchnię tamtejszym szybem.
Skip Stefanowa mieści 40 t surowca, a to znaczy, że do zakładów przeróbczych przetransportował aż 84 mln t czarnego ładunku.
Lubelska wydajność
Na tle polskiej branży węglowej podlubelska Bogdanka od dawna wyróżnia się wydajnością wydobycia. W ostatnich latach roczna produkcja węgla wynosiła tam około 9 mln t przy stanie załogi górniczej pomiędzy 4,4-4,8 tys. (całe zatrudnienie w grupie przewyższa 5 tys. osób). Daje to nieosiągalny w górnictwie węgla kamiennego w Polsce wynik na poziomie 1,8 tys. t na zatrudnionego. Dla porównania w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym najlepsze dziś wydajności oscylują wokół tysiąca ton węgla na pracownika rocznie. Warto pamiętać, że te różnice podyktowane są w głównej mierze odmiennymi warunkami geologiczno-górniczymi kopalń.
Do takiej zdolności produkcyjnej lubelska kopalnia dochodziła stopniowo. Jeszcze w 2009 r. (który dla Bogdanki zapisał się historycznie – wejściem na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie, jako pierwszej polskiej kopalni) w Lubelskim Zagłębiu Węglowym wydobywano tylko 5,2 mln t węgla.
Obecna strategia firmy przewiduje, że do 2025 r. produkcja będzie wynosić 9,2 mln t węgla rocznie. Obdarzona korzystnymi warunkami geologicznymi (niemetanowość, prawie poziomo zalegające pokłady, brak uskoków i skał niewęglowych) eksploatuje surowiec szerokimi ścianami o długim wybiegu, pod niezurbanizowanym obszarem górniczym Puchaczów V o powierzchni 73 km kw.
Podwoić zasoby i żywotność kopalni
Nadzieje na przyszłość Bogdanka wiąże z pozyskaniem nowych złóż na Lubelszczyźnie. Jesienią 2017 r. uzyskała od Ministra Środowiska koncesję na wydobycie ze złoża Ostrów w obszarze górniczym Ludwin.
- Pozyskanie koncesji to kluczowy krok w planie podwojenia zasobów operatywnych – oceniał zarząd Bodanki. Dzięki nowemu złożu kopalnia powiększy poziom zasobów z obecnych 227 mln t do ok. 446 mln t. A to oznacza, że żywotność kopalni przedłuży się do pół wieku (z ok. 25 lat obecnie).
Pierwsza ściana w Ostrowie ma ruszyć około 2020 r. Węgiel udostępniony zostanie najpierw wyrobiskami podziemnymi z dzisiejszych zakładów górniczych. Potem, przez dekadę, pojawić się mają nowe szyby i infrastruktura na powierzchni. Bogdanka wyda na ten cel do 1,3 mld zł.
Wśród korzyści z tej inwestycji kierownictwo Bogdanki wyliczyło m.in. stabilność zatrudnienia dla kolejnych pokoleń lubelskich górników, którzy stanowią elitę zawodową i finansową regionu.
- Zwiększenie bazy zasobów oznacza też zapewnienie stabilnego zaplecza surowcowego dla Grupy Enea, której jesteśmy częścią od jesieni 2017 r. – dodają liderzy Bogdanki.
Udział LWB w polskim rynku sprzedaży węgla energetycznego po trzech kwartałach 2017 r. wynosił 17,7 proc. W rynku zaopatrującym energetykę zawodową był on znacznie większy i przebił 25 proc.
Jeszcze samotna i bez konkurentów
Grupa Energetyczna Enea może z zadowoleniem podsumować wyniki finansowe swej kopalni za 2017 r., w których wyraźnie – jak w całej krajowej branży – ustały znamiona potężnego kryzysu. Wstępnie ubiegłoroczne zyski netto Bogdanki pod koniec lutego oszacowano na ponad 173 mln zł. Przychody ze sprzedaży sięgnęły 1,78 mld zł.
„Spółka ocenia osiągnięte wyniki jako dobre. LW Bogdanka niezmiennie wyróżnia się na tle branży dzięki ciągłej kontroli kosztów i optymalizacji nakładów inwestycyjnych” - oceniano w komunikacie giełdowym.
W zagłębiu lubelskim Bogdanka jak dotąd nie ma konkurentów, ale na horyzoncie pojawiają się australijscy przedsiębiorcy, planujący budowę po sąsiedzku kopalni Jan Karski.
Zaczęło się od kurzawek i zawieszonych planów
Przed półwieczem niewiele zapowiadało karierę lubelskiego węgla (w identycznych złożach eksploatacja trwała tylko w ukraińskim Zagłębiu Lwowsko-Wołyńskim). Niemal dokładnie 40 lat temu zaczęto głębienie pierwszych szybów Bogdanki.
W 1979 r. rząd przewidywał zbudowanie obok 5-6 kopalń i centralnego zakładu wzbogacania węgla, ale niespodziewane wypływy kurzawki i zalewanie drążonych otworów na długo spowolniły te plany. Nałożył się na nie kryzys polityczno-gospodarczy lat 80. XX w. w Polsce.
Szyb w Stefanowie (którego budowę przerwano w 1988 r.) budowano przez 20 lat.
Losy Bogdanki ważyły się jeszcze na początku lat 2000. Jako pierwsza lubelska kopalnia przetarła ścieżkę ku prywatyzacji oraz integrowaniu się branży węglowej z energetyką. Zakład przetrwał w ścisłej kooperacji z elektrowniami Połaniec i Kozienice, dla których dostawy paliwa Bogdanka zapewnia do dziś.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Reaktorze sięgnij do źródła informacji a nie piszesz brednie. Szyb w Stefanowie wyciągną 1000000 skipów, a nie jak piszesz 2100000.