Jak poinformował dzisiaj Wyższy Urząd Górniczy, kopalniane urządzenia zarejestrowały energię tego wstrząsu odpowiadającą ok. 2,4 stopniom w skali Richtera, a w potocznej górniczej skali - tzw. "szóstce". Dane te będą jeszcze weryfikowane.
Takie odczyty wskazują na jeden z ok. 750 odnotowywanych co roku w śląskich kopalniach tzw. wstrząsów wysokoenergetycznych. Najczęstszą ich przyczyną jest następujące wskutek eksploatacji węgla odprężenie górotworu, co skutkuje uwolnieniem się skumulowanej w nim energii.
Często podobne zdarzenia nie powodują bezpośrednich skutków, wówczas w statystykach zapisywane są jako wstrząsy. Środowy wstrząs w "Rydułtowach-Annie" został zarejestrowany jako tąpnięcie - stał się bowiem przyczyną 35-metrowego zawału w chodniku przyścianowym w rejonie pokładu 713/2 tysiąc metrów pod ziemią.
Według ekspertów, z reguły wstrząsy wysokoenergetyczne trudno przewidywać, mimo iż w kopalniach działają stacje sejsmologiczne. Wszystkie podziemne wstrząsy w regionie na bieżąco rejestrują kopalniane stacje sejsmologiczne, a zbiorcze dane ze wszystkich stacji od ponad 30 lat trafiają do Górnośląskiej Regionalnej Sieci Sejsmologicznej w GIG.
Na tej podstawie geofizycy są w stanie określić m.in. aktywność sejsmiczną górotworu. W ostatnich dziesięciu latach aktywność ta - w odniesieniu do malejącej stale od 1978 r. wielkości wydobycia - stopniowo wzrasta.
Szczególnie wiele wstrząsów i tąpnięć obserwowano w ostatnich latach właśnie w rejonie eksploatacji kopalni "Rydułtowy-Anna". Powstała ona w 2004 r. z połączenia dawnych kopalń "Rydułtowy" i "Anna" położonych w miejscowościach Rydułtowy i Pszów w pobliżu Rybnika. Wcześniej, w 1968 r., do "Rydułtów" przyłączono rybnicką kopalnię "Ignacy".
To jedne z najstarszych zakładów wydobywczych na Górnym Śląsku - kopalnia "Ignacy" powstała w 1792 r., kopalnia "Rydułtowy" w 1806 r., a "Anna" - w 1842 r. Na skomplikowaną strukturę geologiczną (liczne tzw. uskoki tektoniczne) w obecnej kopalni "Rydułtowy-Anna" nakładają się więc wieloletnie zaszłości eksploatacyjne.
W 2006 r., po kilkukrotnych silnych wstrząsach, nadzór górniczy decydował o zamknięciu w "Rydułtowach-Annie" części ścian wydobywczych. Spowodowało to olbrzymie straty. Tylko po jednym ze wstrząsów, przez tydzień w zatrudniającej ponad 5 tys. osób kopalni pracowała tylko jedna ściana. Kopalnia wydobywała w ciągu doby 2 tys. zamiast planowanych ponad 10 tys. ton węgla.
Podobne ograniczenia - choć na mniejszą skalę - wprowadzono po kolejnym, szczególnie silnie odczuwanym na powierzchni, wstrząsie w 2008 r. Wówczas czasowo wyłączono tam jedną z pięciu ścian zakładu.
W części "Anna" połączonego zakładu "Rydułtowy-Anna" węgiel powoli wyczerpuje się. "Rydułtowy" mają jeszcze duże jego zasoby, ale w dużej części (ok. 40 mln ton) zlokalizowane pod miastem Rydułtowy. Ich wydobywanie powoduje więc szkody na powierzchni. Wiele tego węgla zalega też w stosunkowo niewysokich pokładach - o miąższości 1-1,5 metra - co zwiększa koszty.
Jak informował na początku marca prezes Kompanii Węglowej Mirosław Kugiel, "Rydułtowy-Anna" to jedna z dwóch kopalń tej spółki - obok "Halemby-Wirka" - przynoszących obecnie olbrzymie straty, powyżej 200 mln zł każda w ub. roku. W bliskiej przyszłości obie te kopalnie nie mają szans na rentowność. Prezes zasugerował, że spółka musi zastanowić się nad ich przyszłością.
Czytaj też:
Ratownikom udało się zlokalizować górnika zasypanego w kopalni "Rydułtowy-Anna"
"Rzeczpospolita": Górnicy z Rydułtów nie powinni byli przebywać w strefie zagrożenia
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.