Prace związane z budową gazociągu Baltic Pipe posuwają się bardzo dobrze - mówił pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski. Zapewnił, że inwestycja ruszy przed 1 października 2022 r. W efekcie m.in. tej inwestycji Polska będzie mogła sprowadzić ok. 16 mld m sześc. gazu.
Planowany gazociąg Baltic Pipe, łączący polski i duński system przesyłu gazu z systemem norweskim, ma mieć przepustowość rzędu 10 mld m sześc. rocznie.
Naimski, pytany w środę w radiu Wnet o to, jak przebiega budowa gazociągu Baltic Pipe odparł: "Ten projekt posuwa się bardzo dobrze".
- Zapowiadaliśmy, że do końca stycznia będą podpisane umowy, kontrakty na przesył gazu tym właśnie nowym gazociągiem pomiędzy PGNiG i operatorami, którzy ten gazociąg budują, czyli duńskim Energinetem i Gaz-Systemem. To się stało, obydwie umowy są podpisane, są zatwierdzone. To oznacza, że PGNiG będzie przesyłał na pewno gaz nową trasą przez 15 lat - tłumaczył.
Ocenił, że "to bardzo ważny moment w realizacji tego projektu, dlatego że te kontrakty (...) oznaczają, że firma PGNiG postanowiła wyłożyć pieniądze". - To, jak zwykle w umowie tego rodzaju, jest opatrzone klauzulami, które przewidują kary w przypadku, gdyby umowa nie była realizowana przez którąkolwiek ze stron - dodał.
- Inwestycja będzie działała przed 1 października 2022 roku. Ten harmonogram jest bardzo napięty" - stwierdził. Jego zdaniem dla tego rodzaju inwestycji "to jest czas bardzo krótki". "W związku z tym bardzo się spieszymy, każdy tydzień jest ważny, ale trzeba powiedzieć, że udaje nam się dotrzymywać tego tempa - powiedział Naimski.
Dodał, że w jego opinii jest "mało prawdopodobne", by ktoś mógł powstrzymać tę budowy. "Jest determinacja (...) po stronie naszego rządu i naszych firm, żeby ten projekt ukończyć. Po stronie duńskiej także mamy sytuację, w której ten projekt stał się projektem zaakceptowanym przez wszystkie siły polityczne w Danii" - wyjaśnił.
- Nie przewiduję tutaj żadnych specjalnych problemów - mówił.
Naimski wskazał, że po 2022 r. "z północy będziemy w stanie sprowadzić ok. 16-17 mld m sześc. gazu, bo do tego gazociągu dodajemy rozbudowywany gazoport w Świnoujściu". Przypomniał, że polscy odbiorcy potrzebują rocznie obecnie ok. 16 mld m sześc. gazu, a "do tego mamy jeszcze własną produkcję ok. 4 mld m sześc.". - Mamy zatem pewien naddatek, a to będzie przeznaczone i zaoferowane odbiorcom środkowej Europy - tłumaczył, wskazując, że właśnie dlatego budowane są połączenia przesyłowe ze Słowacją czy Czechami, oraz "ma nadzieję" na połączenie z Ukrainą.
Zauważył, że istnieje połączenie gazowe między Węgrami i Słowacją. - My budujemy połączenie między Polską a Słowacją. Jeżeli to się zrealizuje, a zrealizuje się na pewno, to będziemy mieli niezależną od niemieckiej i niezależną od ukraińskiej, trasę pozwalającą przesyłać gaz z północy na południe - wskazał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.