O boryńskich pokładach węgla kamiennego mówi się, że diabeł na nich tańcował. Można w to wierzyć lub nie, ale faktem jest, że warunki geologiczno-górnicze są tam bardzo skomplikowane. Wiele zaburzeń, duże nachylenia wyrobisk, mnóstwo uskoków, do tego liczne zagrożenia, w tym metanowe III i IV kategorii, I i II stopień zagrożenia wodnego i klasa B zagrożenia wybuchem pyłu węglowego wymagają od kadry kierowniczej kopalni i górników ogromnej rozwagi, zarówno przy planowaniu. jak i w trakcie eksploatacji surowca. Nigdy nie ma pewności, czy ścianę uda się wyeksploatować do szczęśliwego końca.
- Krótko rzecz ujmując, nigdy nie wiemy, co nas czeka. Zdarza się często, że duża zmienność budowy geologicznej złoża, w którym wykonywane jest wyrobisko, powoduje konieczność zmiany rozcinki parceli. Tym bardziej godne uwagi są postępy robót przygotowawczych powyżej 200 m. Uważamy je za bardzo dobre – wskazuje Jarosław Kucharczyk, kierownik robót górniczych przygotowawczych w ruchu Borynia kopalni Borynia-Zofiówka-Jastrzębie.
Trzeba myśleć pozytywnie
W ub.r. taki właśnie wynik aż pięciokrotnie zanotował oddział GRP3b. Jarosław Twardokęs, dyrektor techniczny ruchu Borynia, jest pełen podziwu dla swoich pracowników. Górnicy oddziałów przygotowawczych nie dość, że wykonali plan przygotówek na 2017 r., to jeszcze przekroczyli go o 635 m – przyznaje.
Załoga GRP3b obecnie kontynuuje drążenie chodnika F32 w pokładzie 404/1 w obudowie ŁP12 z zastosowaniem kombajnu AM-75. Odstawę stanowi 6 taśmociągów. Górnicy docierają spod szybu zjazdowego do miejsca pracy na poziomie 950 m kolejką spalinową podwieszaną. To prawie 2,5 km dystans. Kolejne 1500 m muszą pokonać pieszo. Materiał dostarczany jest w odległości ok. 20 m od czoła drążonego przodka. Potem ciężary trzeba nosić na barkach. Nie jest to łatwe zadanie, zważywszy na fakt, że komplet obudowy waży ok. pół tony! Na jednej tylko zmianie górnicy muszą przenieść nawet 2 t elementów obudowy, żeby utrzymać założone tempo robót, czyli zabudować cztery odrzwia w odstępie co 0,8 m.
- Oddział pracuje na cztery zmiany. Zmiana A jest zawsze zmianą konserwacyjno-postępową. W zespole pracują cieśle górniczy i górnicy wyspecjalizowani w wydłużaniu przenośników taśmowych za postępem robót. Wydłużane są również rurociągi, lutniociąg i trasa kolejki transportowej. Dlatego zmiana konserwacyjno-postępowa liczy ok. 20 osób. Pozostałe po 15. Taka organizacja pracy nam się sprawdza – tłumaczy nadsztygar Arkadiusz Plisz, kierownik oddziału GRP3b.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM.
Szczegóły: nettg.pl/premium
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Przodownicy pracy!!! dać im mieszkania bez kredytu we frankach i kobite zostawić w domu by opiekowała sie dziecmi.....
dac im po bulce i kilo zwyczajnej oaz zdjecie do gabloty