Polska powinna przedłużać negocjacje o reformie unijnego systemu handlu emisjami EU ETS po 2020 r., czekając aż Trybunał Sprawiedliwości UE zaopiniuje skargę naszego kraju dotyczącą mechanizmu wycofania części uprawnień do emisji CO2 - doradzają anonimowo urzędnicy europejscy, określani przez PAP jako "źródło zbliżone do sprawy".
PAP dowiedział się, że opinia rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE o polskiej skardze w sprawie funkcjonowania rezerwy stabilności rynkowej (MSR) miała zostać wydana 9 listopada, lecz termin ten został przesunięty na 30 listopada. Polska złożyła tę skargę na początku 2016 r. Żąda, aby Trybunał stwierdził nieważność decyzji Parlamentu Europejskiego i Rady UE z 6 października 2015 r. w sprawie MSR. Do rezerwy stabilności rynkowej MSR mają być kierowane nadwyżki uprawnień do emisji gazów cieplarnianych. Ma tam znaleźć się także m.in. 900 mln uprawnień do emisji wycofanych z rynku przez tzw. backloading.
MSR ma zawyżyć ceny uprawnień
MSR ma stanowić istotny element unijnego sytemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 (EU ETS) i ma zacząć funkcjonować od 2019 r., chociaż wcześniej planowano, że działać bęzie dopiero od 2021 r. Przez wycofanie z rynku części pozwoleń na emisję CO2 podniesione zostaną w MSR ich ceny, co według unijnych władz zmobilizuje przemysł do realizacji założeń wspólnotowej polityki klimatyczno-energetycznej i inwestycji w zielone technologie. Obecnie ceny uprawnień oscylują w okolicach 8 euro za emisję jednej tony dwutlenku węgla. Ich cena i tak wzrosła po tym jak w tym roku kosztowały one niewiele ponad 5 euro za tonę.
Rozwiązania krzywdzą Polskę i państwa węglowe
Rezerwa jak i backloading uderzają w państwa, których energetyka jest oparta na węglu, czyli m.in. w Polskę. W takiej sytuacji przedsiębiorstwa energochłonne będą musiały po prostu zdecydowanie więcej płacić za emisję CO2, co spowoduje podwyższenie kosztów ich funkcjonowania. To z kolei przełoży się na konsumentów, którzy będą musieli zapłacić więcej np. za energię elektryczną.
- Przedłużenie rzecznikowi generalnemu Trybunału terminu na przedstawienie opinii na temat polskiej skargi może dać jeszcze czas na bieżące negocjacje reformy ETS. 8 listopada ma odbyć się kolejne spotkanie Rady, Komisji Europejskiej i Parlamnetu Europejskiego w tej sprawie.
- W polskim interesie jest przedłużenie tych negocjacji do czasu wydania opinii i wyroku TS UE w tej sprawie - powiedział informator dziennikarzom PAP.
Nie zmienia się reguł w trakcie gry
Polska w swojej skardze do Trybunału Sprawiedliwości UE podnosi zarzut, że wprowadzenie MSR od 2019 r. nastąpiłoby w obecnym okresie rozliczeniowym sytemu EU ETS (do 2020 r.), co istotnie zmieniłoby zasady jego funkcjonowania. Polskie władze w skardze wskazywały, że uczestnicy rynku, planując wcześniej swojej działania inwestycyjne i biznesowe, nie spodziewali się wprowadzenia takiego mechanizmu.
Nie większością, lecz jednomyślnie
Polska podważa też sposób w jaki została podjęta decyzja o wprowadzeniu mechanizmu rezerwy stabilności rynkowej, a stało się to zgodnie ze zwykłą procedurą ustawodawczą, czyli większością głosów - według rządu narusza to Traktat o funkcjonowaniu UE. Polskie władze argumentują, że MSR znacząco wpłynie na wybór źródeł energii i strukturę zaopatrzenia w energię w naszym kraju, zatem decyzja o wprowadzeniu takiego mechanizmu powinna zostać przyjęta przez Radę jednomyślnie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.