Operator wiertnicy został ciężko ranny w wypadku, do którego doszło w sobotę przed południem w należących do KGHM Zakładach Górniczych "Lubin". Do wypadku doszło na głębokości 750 m na oddziale G 9.
Z relacji Anny Osadczuk, rzecznik prasowej KGHM Polska Miedź SA wynika, że operator obsługujący wiertnicę natrafił na stary niewypał, który eksplodował na wysokości kabiny maszyny, w której znajdował się człowiek.
34-letni górnik, mieszkaniec Małego Grodźca, został ciężko poraniony odłamkami. - Obecnie przebywa w szpitalu w Nowej Soli, jego stan jest bardzo ciężki - dodała Osadczuk.
W wypadku ucierpiał też inny górnik - przodowy pola. Ma niewielkie obrażenia. Obecnie przebywa już w domu.
Rzeczniczka dodała, że sprawę wypadku bada specjalna komisja, w skład której wchodzą pracownicy kopalni oraz przedstawiciele Okręgowego Urzędu Górniczego.
Przypomnijmy, że kilkanaście dni temu w ZG "Lubin" doszło do bardzo podobnego wypadku, o którym informowaliśmy w portalu nettg.pl. 25 lutego o świcie brygada z wynajętego przez KGHM Przedsiębiorstwa Usług Górniczych i Budowlanych w Częstochowie wierciła w lubińskiej kopalni otwory strzałowe, gdy doszło do detonacji, w której śmierć poniósł jeden wiertniczy a trzech zostało poważnie rannych. Początkowo sądzono, że wiertniczy natrafił na niewybuch, ale okazało się, że do tragedii mogło dojść wskutek karygodnych zaniedbań, gdyż wykonawcy robót nie mieli do nich uprawnień, jednocześnie wiercili otwory i uzbrajali je w materiał wybuchowy.
Czytaj też:
Wybuch w ZG "Lubin": Górnik nie żyje, trzech ciężko rannych
Eksplozja w kopalni "Lubin": Wiertniczy emeryci bez uprawnień
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.