Ustawę o deputatach dla emerytów górniczych rozpatrzy w środę (18 października) Senat RP na swym 48 posiedzeniu. Senackie prace nad ustawą uchwaloną przez Sejm w zeszły czwartek (12 października) zaplanowano w drugim punkcie porządku dziennego środowych obrad, które rozpoczną się o godz. 11 przed południem.
Przypomnijmy, że Ustawa o świadczeniu rekompensacyjnym z tytułu utraty prawa do bezpłatnego węgla ma na celu uregulowanie zasad i sposobu wypłaty 10 tys. zł z tytułu "trwałej utraty prawa do bezpłatnego węgla". Określa ona grupę osób uprawnionych do otrzymania rekompensaty: 235 tys. emerytów górniczych, a także przedsiębiorstwa zobowiązane do jej wypłacenia z dotacji celowej z budżetu państwa.
Posłowie w trakcie sejmowych prac nad rządowym projektem wydłużyli czas przewidziany na złożenie przez uprawnione osoby własnoręcznie podpisanych wniosków o wypłatę rekompensaty. Pierwotnie przewidziano na tę czynność tylko 10 dni. Sejm dał emerytom trzy tygodnie.
Ministerstwo Energii, które upoważnione zostało do prezentowania stanowiska rządu w toku uchwalania ustawy przez parlament, podkreślało, że pośpiech dyktowany jest względami budżetowymi. Kwotę 2,35 mld zł udało się wyjątkowo zabezpieczyć w tegorocznym budżecie, aby pieniądze mogły zostać wypłacone starszym osobom jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia w tym roku.
Krytycznie o kształcie przyjętego w Sejmie prawa wypowiedzieli sie posłowie PO oraz - niezależnie - związkowcy z Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego (KSGWK) NSZZ "Solidarność".
Opozycja chce, aby wpisano do ustawy: możliwość wyboru (jednorazowa wypłata czy dalszy deputat w naturze), jeszcze dłuższy termin składania wniosków i emerytów przeróbki węgla. "Solidarność" wypunktowała: brak wyboru między wypłatą pieniędzy a dalszym otrzymywaniem węgla oraz pominięcie części emerytów (w tym grupy ok. 12 tys. byłych górników, którzy przy przenoszeniu do PGG z likwidowanych spółek węglowych musieli podpisać zrzeczenie się roszczeń do deputatu, co nastąpiło na krótko przed ich przejściem na emeryturę). Ponadto związkowcom nie podoba się, że nie doprowadzono do kompleksowego i jednolitego rozwiązania problemu (jednym emerytom pieniądze na bieżąco wypłaca ZUS, inni dostaną jednorazowe świadczenie a jeszcze inni emeryci oraz obecnie pracujący górnicy nadal są prawa do deputatu pozbawieni).
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski bronił przyjętych rozwiązań, tłumacząc, że grupę uprawnionych wyłoniono według klarownego kryterium: są to ludzie, którym (decyzjami poszczególnych spółek zawieszających w kryzysie przepisy układów zbiorowych pracy) odebrano deputatowy węgiel wówczas, gdy byli już emerytami górniczymi, a w momencie przechodzenia na emerytury mieli do niego prawo.
PO ogłosiła list otwarty z zapowiedzią, że jej poprawki odrzucone wcześniej skutecznie przez sejmową większość, będzie forsować w Senacie. Ponieważ w izbie wyższej PO również jest w mniejszości, zaapelowała do Solidarności o taktyczny sojusz i przekonanie senatorów PiS, aby współdziałali z mniejszością przy poprawieniu rządowej ustawy.
Związkowcy skomentowali apel opozycji we wtorek (17 października).
- Działając z pobudek politycznych i zmagając się ze spadającym poparciem społecznym, autorzy listu (otwartego PO - przyp. red.), śląscy działacze Platformy, próbują "gasić pożar", który kilka lat temu sami wywołali. Po prostu himalaje hipokryzji - ocenił Jarosław Grzesik, szef górniczej "Solidarności".
Dodał, że związek złożył do marszałka Senatu pakiet własnych poprawek i liczy na ich poważne potraktowane.
Zachowanie senatorów w środę pozostaje niewiadomą. Jeżeli zadecyduje kryterium przynależności klubowej, ustawa zostanie przyjęta bez zmian, w wersji dostarczonej do Senatu w druku nr 620.
Formalnie Senat może pracować nad ustawą do 12 listopada tego roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
WYŚWIETL ZAŁĄCZNIK