Największe śląskie majątki, w tym te oparte na węglu, powstawały dzięki koligacjom i ciężkiej pracy. Historia jednego z najbogatszych rodów w dziejach regionu, Wincklerów i Tiele-Wincklerów, zaczęła się w 1770 r. Wówczas przez Miechowice na Górę św. Anny ciągnęła pielgrzymka z Moraw. Wśród pobożnych był nastoletni Ignacy Domes. Kiedy zmęczony drogą odpoczywał w gospodzie, nie przypuszczał, że wróci tam jako bogacz i wybuduje swoją siedzibę, a jego córka - kopalnię.
W 1812 r., czyli 42 lata później, Domes kupił osadę Miechowice. Na miejscu starego dworu postawił pałac. Zamieszkała w nim córka kupca, Maria, wraz z mężem Franciszkiem Aresinem. Ten wraz z Karolem Godulą uruchomił w 1823 r. kopalnię węgla. Sztygarem, a potem zarządcą kopalni został młody, obiecujący Franz Winckler.
Założyciel Katowic
Franz urodził się w 1803 r. w katolickiej rodzinie dzierżawców nieopodal Ząbkowic Śląskich. Po śmierci rodziców przyjechał na Górny Śląsk. Miał 16 lat, kiedy zaczął pracować jako górnik. Zainteresowali się nim przełożeni i wysłali do szkoły w Tarnowskich Górach. Po jej ukończeniu Winckler został sztygarem. Poślubił Alwinę Kalide, córkę inżyniera z kopalni. Trzy lata później owdowiał. Został sam z córką Valeską.
W 1831 r. zmarł także jego teść, Franciszek Aresin. Rok później wdowa po nim i Franz stanęli na ślubnym kobiercu. Maria słynęła z urody, nazywano ją „różą Śląska”. Historycy mimo to zadają sobie pytanie: czy to była miłość, czy małżeństwo zawarto dla pieniędzy? Faktem jest, że Winckler z zarządcy stał się właścicielem kopalń, hut i pozostałych dóbr żony.
Nie miał szlacheckiego pochodzenia. Splot okoliczności spowodował, że dorobił się fortuny. Pomógł mu w tym ożenek. Stopniowo powiększał stan posiadania. Kupił dobra mysłowickie, a potem podupadłą, liczącą zaledwie 300 mieszkańców wieś Katowice. Dał początek miastu. Dzięki niemu w zapadłej dotąd dziurze zaczął się szybko rozwijać przemysł.
Pomnażanie fortuny
W 1840 r., z okazji wstąpienia na tron pruski Fryderyka Wilhelma IV, Wincklerowi nadano dziedziczne szlachectwo. Umotywowano to jego zasługami dla przemysłowego rozwoju Śląska. Wówczas ród Wincklerów należał już do jednych z najbogatszych wśród magnaterii przemysłowej.
Franz zmarł w 1851 r., dwa lata później umarła także Maria. Fortunę pozostawili córce Franza z pierwszego małżeństwa, Valesce von Winckler.
Wokół zamożnej panny kręciło się wielu adoratorów. Podczas wakacji na wyspie Rugia Valeska spotkała przystojnego i zamożnego pruskiego porucznika, Huberta von Tiele. Wielka miłość, szybkie zaręczyny i ślub... Hubert okazał się tak samo zręcznym przedsiębiorcą, jak jego teść. W 1863 r. kupił dobra i zamek w Mosznej. Później - kilka majątków ziemskich w Meklemburgii. Zaś w Berlinie wybudował luksusowy pałac.
Po śmierci żony, z którą miał ośmioro dzieci, Hubert ożenił się powtórnie z dużo od siebie młodszą hrabiną Rosą von der Scheunburg. Jego sukcesorem został syn Franz Hubert. Otrzymał majątek wartości 8 mln marek. Ożenił się w Chorwacji z Jelką von Lepel. Pomnożył rodzinny majątek, rozbudował posiadłość w Mosznej. W tamtejszym pałacyku dwukrotnie gościł cesarza Wilhelma II.
Kopalnia Miechowice
W należącej do hrabiego kopalni Miechowice, w której wydobycie rozpoczęto w 1904 r., doszło do tragicznego wypadku: w szybie zginęło 15 górników. Ich zbiorowy grób znajduje się na cmentarzu obok kościoła Świętego Krzyża. Do następnych wypadków doszło także w latach 1916 i 1926. Syn Franza Huberta - Klaus hr. Tiele-Winckler w 1923 r. sprzedał kopalnię Preussengrube AG.
Niezwykłą postacią w rodzinie Tiele-Wincklerów była Ewa, córka Valeski i Huberta, fundatorka miechowickich Zakładów Opiekuńczych i założycielka Ewangelickiego Diakonatu „Ostoja Pokoju”. Jej postać przed kilku miesiącami przybliżyliśmy Czytelnikom „Trybuny Górniczej”.
Nie są znane losy Tiele-Wincklerów podczas I wojny światowej. Prawdopodobnie na skutek strat wojennych i inflacji ich fortuna podupadła. Chory Franz Tiele-Winckler wyjechał na leczenie do Szwajcarii i Egiptu. Zmarł w 1922 r. w Lucernie. Majątek odziedziczył po nim najstarszy syn Klaus Peter. Miał wówczas już 30 lat, ale nie był zainteresowany pomnażaniem dóbr. Trzykrotnie żonaty, schorowany, umarł bezpotomnie w 1938 r. Przed śmiercią, w 1937 r. przekazał majątek Guenterowi von Tiele-Wincklerowi, najstarszemu przedstawicielowi rodu z linii Vollrauthsruhe. Jednak nikt z tej linii nie spoczął na cmentarzyku w Mosznej. Wczesną wiosną 1945 r. członkowie rodziny von Tiele-Winckler opuścili zamek, uciekając w głąb Niemiec.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.