W pierwszym półroczu liczba urodzeń była o około 14 tys. większa niż przed rokiem. Ekonomiści wątpią jednak, że to efekt rządowego programu 500 plus - pisze w swym środowym (2 sierpnia) wydaniu Puls Biznesu.
Z danych GUS wynika, że w pierwszym półroczu 2017 r. zarejestrowano ok. 200 tys. urodzeń o ponad 14 tys. więcej niż przed rokiem.
"Liczby nie kłamią, ale czasem trudno je zinterpretować i tak jest w tym przypadku" - czytamy w artykule.
"Na mówienie o baby boomie, który odmłodzi nasze starzejące się od lat społeczeństwo jest niestety za wcześnie. Nadzieją napawają jednak ułatwienia w zakładaniu żłobków" - pisze PB.
- Możliwe, że w ostatnim okresie wzrosła motywacja Polaków mieszkających w innych krajach do rejestrowania dzieci w Polsce. Zachętą są korzyści związane z polityką socjalną - powiedziała dziennikowi Urszula Kryńska, ekonomistka Banku Millenium.
- Statystyki mogą też zawyżać krótkoterminowe wahania - dodała.
Oznaczałoby to, że w perspektywie kilkuletniej nie urodzi się wcale. więcej dzieci. jedynie inna będzie dynamika tego zjawiska.
Grzegorz Ogonek, ekonomista BZ WBK, zwraca z kolei uwagę na fakt, że trend w Polsce do "odkładania powiększenia rodziny na coraz późniejszy czas nie może trwać w nieskończoność, a jego ustanie objawi się podniesieniem liczby urodzeń".
- Możliwe, że obecnie mamy do czynienia z takim zjawiskiem - zaznacza.
W jego ocenie przypisanie programowi 500 plus bezpośredniego wpływu sprawczego na zwiększenie liczby urodzeń rodzi wątpliwości.
- Rozpoznanie stałości wpływów do domowego budżetu wymaga czasu. Dlatego do łączenia wzrostu liczby urodzeń w roku z efektem wyższych świadczeń podchodzę z dystansem przynajmniej na razie - podkreśla ekonomista.
- Dane miesięczne czy kwartalne to zdecydowanie za mało, aby móc wnioskować o trendzie - podsumowuje.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.