Przyszły tydzień raczej przyniesie osłabienie polskich aktywów niż ich umocnienie - powiedział PAP Biznes Jakub Rybacki, ekonomista ING Banku Śląskiego. Jego zdaniem, przemawiać za tym będą lepsze odczyty danych z amerykańskiego rynku, a także coraz bliższy koniec luzowania ilościowego w strefie euro.
- W przyszłym tygodniu najważniejsze będą dane z Ameryki, w szczególności ISM oraz z rynku pracy. Jeśli potwierdzą one dobrą koniunkturę, to może to osłabić obligacje na rynkach globalnych, a w ślad za tym również polskie papiery - powiedział Rybacki.
- Mogą też negatywnie wpłynąć na złotego, bo nawet jeśli wyhamują nieco trend wzrostowy EUR/USD, to postępować może odpływ kapitału z rynków wschodzących, więc EUR/PLN może dalej rosnąć - dodał.
Kurs EUR/USD może zaś rosnąć, jeśli pojawią się kolejne informacje dot. potencjalnego wyjścia EBC z programu skupu aktywów.
- Wzrostowi euro będzie też sprzyjać coraz bliższy koniec QE, gdyż możliwe, że w najbliższym czasie EBC ogłosi swoje plany w tym zakresie - powiedział.
Zdaniem ekonomisty, poniedziałkowe dane z Polski, szybki odczyt inflacji oraz podaż papierów skarbowych na sierpień, pozostaną bez wpływu na rynek.
- Czynniki krajowe nie powinny mieć większego znaczenia. Poniedziałkowy odczyt inflacji, nawet jeśli pokaże wyższy wzrost, to nie jest w stanie zmienić retoryki RPP. Podobna sytuacja jest z podażą papierów na sierpień, która również zostanie ogłoszona w poniedziałek - rynek spodziewa się, że będzie ona niska, więc nie powinno to mieć dużego wpływu na rynek - powiedział Rybacki.
- Więcej argumentów przemawia więc za tym, że polskie aktywa będą się osłabiać niż umacniać - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.