Polska nie musi się jednak obawiać sprawy przed Trybunałem UE dotyczącej planu rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych, w tym punktów ładowania pojazdów elektrycznych. KE sprostowała w piątek (14 lipca) komunikat usuwając Polskę z grona państw, które są bliżej kar.
KE poinformowała w czwartek, że przechodzi do drugiego etapu procedury w sprawie wdrożenia przepisów dotyczących rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych. Z jej komunikatu wynikało, że tzw. uzasadnione opinie zostały przesłane do Grecji, Irlandii, Malty, Rumunii, Słowenii i Wielkiej Brytanii oraz Polski. W piątek KE sprostowała swój błąd, wskazując, że odniesienie do naszego kraju było niewłaściwe.
Wprawdzie Polska jest objęta procedurą naruszeniową w tej sprawie, ale działania jakie do tej pory przedstawiły nasze władze uspokoiły KE. W marcu Warszawa odpowiedziała na formalne zarzuty KE; obecnie na ukończeniu są prace nad krajowymi ramami dotyczącymi paliw alternatywnych. Po wdrożeniu zaleceń Bruksela zwykle zamyka sprawę.
KE argumentuje, że przyspieszenie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych jest niezbędne do zapewnienia wszystkim Europejczykom czystej i konkurencyjnej mobilności.
Sześć państw członkowskich, które dostały upomnienie, ma teraz dwa miesiące na wywiązanie się z obowiązków wynikających z dyrektywy. W przeciwnym razie Komisja Europejska może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Krótko i na temat .................... my mamy Węgiel oni go nie mają................im nie zależy i chcą nas dojechać,ostatnią krew przeleje żeby bronić tego co nasze..........................nie stać nas na inną energie niż tą z węgla,zrozumnie to wreszcie.