Lotos popiera inicjatywy mające na celu rozbudowę i modernizację krajowej infrastruktury drogowej i uważa, podobnie jak Orlen, że wprowadzenie opłaty drogowej nie musi oznaczać wzrostu cen paliw dla klientów stacji - poinformowało PAP Biznes biuro prasowe Lotosu, pytane o skutki wprowadzenia takiej opłaty.
- Lotos, jako spółka odpowiedzialna społecznie, popiera inicjatywy mające na celu rozbudowę i modernizację krajowej infrastruktury drogowej - podało biuro gdańskiego koncernu.
Jednocześnie firma zaznaczyła, że zarządzając siecią blisko pięciuset stacji, nie ma możliwości kształtowania detalicznych cen paliw w Polsce.
- Spółka na bieżąco monitoruje rynek i dostosowuje ceny na swoich stacjach do zmieniającego się otoczenia - poinformowało biuro prasowe.
Lotos podał, że ceny paliw na stacjach w Polsce są przede wszystkim kształtowane przez czynniki makroekonomiczne, takie jak, notowania paliw motorowych na giełdzie w Londynie oraz kurs dolara do zlotego.
- Wprowadzenie opłaty drogowej nie musi więc oznaczać wzrostu cen paliw dla klientów stacji - podsumował koncern.
Takie samo stanowisko przedstawił dwa dni wcześniej PKN Orlen.
"Wwprowadzenie opłaty paliwowej nie musi skutkować wzrostem cen paliw dla klientów stacji" - poinformowało PAP Biznes biuro prasowe PKN Orlen we wtorek (11 lipca) wieczorem.
W ubiegłym tygodniu grupa posłów PiS złożyła w Sejmie projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych, który zakłada m.in. dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Fundusz ma zasilać nowa opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr.
Z szacunków projektodawców wynika, że stawka opłaty drogowej zapewni wpływy w wysokości ok. 4-5 mld zł rocznie. Połowa kwoty zostanie przeznaczona na Fundusz Dróg Samorządowych, natomiast reszta wpływów zasili Krajowy Fundusz Drogowy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.