Niemiecka gmina Niederzimmern w Turyngii znalazła niekonwencjonalny sposób, by pozyskać środki na remont ulic po ciężkiej zimie: sprzedaje dziury w drogach. Nabywca dostaje tabliczkę np. ze swym nazwiskiem, która zostanie wmurowana w miejsce załatanej wyrwy.
Jedna dziura, z tabliczką wielkości monety, kosztuje tylko 50 euro. Jak dotąd dziury rozchodzą się jak ciepłe bułeczki.
- Nasza akcja trwa od poniedziałku i cieszy się ogromnym zainteresowaniem - zapewniła w czwartek Barbara Ulrich z urzędu gminy w Niederzimmern. - Tylko dziś dostałam ponad 30 nowych zapytań.
Na stronie internetowej gminy zamieszczono oferty ze zdjęciami wybranych dziur zarówno w języku niemieckim, jak i po angielsku, bo władze Niederzimmern liczą na nabywców z zagranicy. Burmistrz Christoph Schmidt-Rose zdradził w jednym z wywiadów, że otrzymał już zapytanie od brytyjskiego nadawcy publicznego BBC.
Osobistą dziurę w drodze kupił także minister spraw wewnętrznych landu Turyngia Peter Michael Huber, któremu spodobał się niekonwencjonalny pomysł niemieckiej gminy.
Według burmistrza oferta jest nieograniczona. - Jeśli popyt przewyższy podaż wysmołujemy po prostu całą ulicę i rozdzielimy tabliczki - powiedział w rozmowie z dziennikiem "Sueddeutsche Zeitung".
Niederzimmern leży w połowie drogi między Weimarem i Erfurtem i liczy ponad 1000 mieszkańców.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.