- Nie mitologizowałbym roli górnictwa. Ono nie potrwa stu lat. Wiadomo powszechnie, że czas tradycyjnego przemysłu dobiega końca. Jednak jeszcze przez kolejne 30-40 lat będzie on tutaj na Śląsku żywił tysiące rodzin - stwierdza w rozmowie z Trybuną Górniczą prof. MAREK SZCZEPAŃSKI, socjolog, kierownik Zakładu Socjologii Rozwoju Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Ogłoszony w połowie czerwca raport Najwyższej Izby Kontroli na temat funkcjonowania górnictwa w latach 2007-2015 w kontekście programu rządowego to chyba jeden z dokładniej w ostatnim czasie analizowanych dokumentów w naszym regionie. Zapoznał się pan z nim?
Przeczytałem ten raport i to bardzo dokładnie, chyba jak wszyscy, którzy interesują się tym sektorem. Teraz oczekuję odpowiedzi na jego treść, bo dla mnie jest druzgocący. Pokazuje, że górnictwo staczało się jak po równi pochyłej. Znam pogląd NIK na ten temat, ale nie znam opinii zarządów spółek.
Których, panie profesorze? Tych obecnych czy byłych?
No tak, to dobre pytanie. Jeśli wnioski raportu są prawdziwe, to wytłumaczyć powinni się i jedni, i drudzy. „Byli”, czyli zarządzający górnictwem w okresie objętym kontrolą Izby, powinni zabrać głos w kwestii padających zarzutów, odnieść się do nich. Bo przecież NIK to szanowana, wiarygodna instytucja państwowa, której nie podejrzewa się o nierzetelność. Z kolei obecnie zarządzający węglem - tak bezpośrednio w spółkach, jak i osoby odpowiedzialne politycznie - są winni nam wszystkim głos w sprawie tego, jakie wnioski wyciągną z raportu, jak zapobiegną w przyszłości patologiom.
Czy ten raport zaszkodził wizerunkowi górnictwa?
To katastrofa wizerunkowa! Nie tylko na mnie zrobił tak fatalne wrażenie. Proszę mi wierzyć, śledziłem relacje w wielu źródłach. Przeczytałem po jego opublikowaniu dużo materiałów, w tym na łamach poważnych, liczących się gazet. Wszędzie wydźwięk był zły. Do publicznej świadomości przebił się ten element pasywów, kwot, jakie do górnictwa dopłacano. Nie mówiono o tym, ile branża wypracowała i że te obie kwoty były porównywalne. A przecież górnictwo żywi bezpośrednio 85 tys. osób, a pośrednio kolejne 200 tys., czyli górnicze rodziny. Do tego trzeba doliczyć firmy okołogórnicze, kooperantów, współpracowników.
To fakt, że relacje w mediach były mocno jednostronne: górnik to darmozjad, wszyscy na niego płacimy i płacić będziemy.
Dlatego też rozrachunek „winien-ma” jest konieczny. Media eksponowały sprawę finansów i dopłat do górnictwa. Nie było to - tak bardzo potrzebne tej branży - obiektywne spojrzenie. Branży, która na tym małym skrawku ziemi żywi setki tysięcy osób. Takiego rozrachunku trzeba dokonać. Obraz prezentowany w mediach nie był do końca prawdziwy i sprawiedliwy. Wszędzie pokazywano górników jako darmozjadów sięgających po państwowe pieniądze. Nie mówiono, że to nie jest do końca prawdziwe. Nie wspominano też o tym, jakie pieniądze tu wypracowano. Faktem jest, że były w górnictwie trudne czasy, choćby kwestia odpraw. Jednak rzetelna prawda jest wtedy, kiedy pokazuje się obie strony medalu. Przecież z górnictwa nadal utrzymują się całe gminy, jak Lędziny i Bieruń. Tymczasem pokazuje się branżę, jakby była zawieszona w kosmosie. Ten raport mnie poruszył. Nie spotkałem się z ani jednym pozytywnym komentarzem na temat tego, co pokazywał.
Taki obraz w mediach to nic nowego. Tak górnictwo, jak i Śląsk ma od lat fatalny wizerunek w ogólnopolskich mediach. Można to zmienić?
Nie mitologizowałbym roli górnictwa. Ono nie potrwa stu lat. Wiadomo powszechnie, że czas tradycyjnego przemysłu dobiega końca. Jednak jeszcze przez kolejne 30-40 lat będzie on tutaj na Śląsku żywił tysiące rodzin. Raport NIK nie służy jego wizerunkowi, a o ten trzeba dbać. Przeczytałem w nim, że branża została doprowadzona do ruiny. Czekam teraz na klarowne wyjaśnienia w tej sprawie zarówno tych, którzy zawinili, jak i tych, którzy mogą teraz coś naprawić.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Węgiel będzie kopany tak długo aż się nie wyczerpią złoża..... ropa skończy się za 30 - 40 lat. Jeszcze będzie paliwo z węgla robione zobaczycie przyjdą takie czasy....