Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK, podkreślił podczas przedstawiania wyników kontroli „Funkcjonowanie górnictwa węgla kamiennego w latach 2007-2015 na tle założeń programu rządowego”, że załamanie się kondycji największych firm górniczych wynikało nie tylko z krachu koniunktury na światowych rynkach, ale też z zaniechań, do których przyczynił się zarówno rząd PO-PSL, jak i spółki węglowe.
- Wiemy jak było, wiemy jak jest, teraz spójrzmy w przyszłość – zaapelował Krzysztof Kwiatkowski.
Zdaniem NIK program rządowy na lata 2007-2015 nie wspierał restrukturyzacji. Przedsiębiorstwa górnicze nie miały wieloletnich strategii rozwoju, a tylko doraźne plany techniczno-ekonomiczne.
- To nie pozwalało na zmiany systemowe – mówił prezes NIK.
Podkreślił, że skontrolowany program rozpoczęto realizować w sprzyjających warunkach, umożliwiających restrukturyzację, natomiast obecny stan górnictwa to skutek braku determinacji kolejnych rządów wobec branży. Zdaniem Krzysztofa Kwiatkowskiego po udanej restrukturyzacji branży za czasów rządu Jerzego Buzka, bolączki górnictwa niestety powróciły. Znowu wystąpiło nadmierne zatrudnienie. Jego koszty mogły być pokrywane tylko w okresach wysokich cen węgla na rynku. Zatrudnienie zmniejszało się wolniej niż sprzedaż.
NIK skontrolował całokształt działań mających zapewnić rentowność branży. Ustalono, że program na lata 2007-2015 został opracowany nierzetelnie.
- Dokumenty oparto na zbyt optymistycznych założeniach dotyczących przychodów. Marginalizowano koszty. Nie zakładano scenariusza B – wyliczał Krzysztof Kwiatkowski.
Zdaniem Izby w latach 2007-2015 nie uwzględniano rzeczywistych możliwości zbytu węgla zagranicą. Prognozy sprzedaży węgla (zarówno spółek jak i rządowe) były dalekie od rzeczywistych. Te rozbieżności były znane ministrowi gospodarki. Jego nadzór był nierzetelny. Zaniechano większości działań restrukturyzacyjnych, inne nie przynosiły rezultatów. Dodatnie wyniki sprzedaży węgla były głównie wynikiem jego wysokich cen.
Nie wykorzystano koniunktury na poprawienie wydajności w spółkach węglowych w okresie 2007-2015. Przeciętnie wynosiła ona 657 ton na pracownika rocznie, czyli 2,5 raza mniej niż w najlepszej polskiej kopalni Bogdanka.
Nie prowadzono spójnej polityki kadrowej i płacowej. Wszystko opierało się na porozumieniach ze związkami zawodowymi.
Nakłady inwestycyjne spółkach zdaniem NIK zwiększono dopiero w latach 2012-2013, czyli w czasie dekoniunktury. Wcześniej zyski „przejadano”. Minister gospodarki miał wiedzę na temat sytuacji, ale jej nie wykorzystał.
NIK wyliczył, ile w latach 2007-2015 wyniosło wsparcie dla branży oraz jakiej wysokości podatki odprowadziła.
- Łączne wsparcie rządowe dla branży to 65,7 mld zł, zaś płatności publiczno-prawne 64,5 mld zł. To porównywalne kwoty - podkreślił prezes Krzysztof Kwiatkowski.
Zdaniem NIK działania Ministerstwa Gospodarki, podjęte dopiero w 2013 r., były zbyt późne i nieadekwatne dla zagrożeń.
Działania ratunkowe z 2015 r. były prowadzone już w oderwaniu od programu rządowego. Do końca 2015 r. nie opracowano nowego planu dla górnictwa. Nie przyjęto go też rok później.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Płatności publiczno- prawne, których kopalnie nie płacą więc co to za porównanie.