Złotówka nadal pozostaje silna, choć w środę, jak wskazują analitycy, doszło do lekkiego obniżenia jej notowań. Ok. godz. 18 za euro trzeba było zapłacić 4,18 zł, za dolara 3,75 zł, za franka 3,83 zł, a za funta 4,86 zł.
Rafał Sadoch z DM mBanku podkreśla, że podczas środowej sesji złoty "oddał część wczorajszych wieczornych silnych zwyżek, kiedy to względem euro chwilowo umocnił się do poziomu 4,16".
Tym niemniej, dodaje, "umocnienie złotego wobec dolara było jeszcze większe".
- Notowania USD/PLN kształtują się w trakcie dzisiejszej sesji na najniższych poziomach od ponad roku, poniżej 3,80, co jest związane z dużą wyprzedażą amerykańskiej waluty, po doniesieniach o naciskach Trumpa na zwolnionego niedawno w kontrowersyjnych okolicznościach szefa FBI Comeya, aby ten nie badał powiązań byłego doradcy Trumpa z Kremlem - komentuje analityk.
Zwraca zarazem uwagę, że "na przestrzeni tego tygodnia notowania złotego wyglądają podobnie, jak innych walut regionu, zatem mamy do czynienia z kontynuacją pozytywnych nastojów wobec całego koszyka walut".
Z kolei środowa konferencja po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej nie miała, w opinii Sadocha, większego wpływu na notowania złotego.
- Adam Glapiński podtrzymał, że w perspektywie do końca 2018 możemy widzieć stabilizację stóp procentowych, co jest w tym momencie największym czynnikiem ryzyka dla złotego i może stwarzać presję na jego osłabienie z obecnych poziomów - zaznacza analityk.
Także Marek Rogalski, analityk walutowy BOŚ zwraca uwagę na środowe przesilenie na złotym.
- Niewykluczone, że poziomy odnotowane z wtorku na środę na polskiej walucie, będą na jakiś czas trudne do pobicia. Handel w środę, kiedy to złoty od wspomnianych szczytów stracił kilka groszy w relacjach z głównymi walutami, sygnalizuje możliwe przesilenie - stwierdza.
Zdaniem analityka bowiem pozytywne fakty z krajowej gospodarki zostały już zdyskontowane w notowaniach polskiej waluty, a "na globalnych rynkach mamy preteksty do głębszej korekty".
- Zamieszanie wokół kolejnych działań Donalda Trumpa powoduje, że rynki coraz bardziej obawiają się o losy gospodarczych i podatkowych ustaw, które miały być przyjęte w tym roku. Spadki na rynkach akcji zwiększają globalną awersję do ryzyka, na co reaguje zwyżkami japoński jen, a tracą rynki wschodzące, w tym złoty. Dzisiejsze posiedzenie RPP nie wniosło wiele do tego obrazu - kolejne ruchy na złotym będą teraz determinowane przez globalny sentyment - ocenia Rogalski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.