- Czy wiemy ile i jakiego węgla będzie potrzebowała polska gospodarka w ciągu, powiedzmy, najbliższych 25 lat? - takie pytanie w trakcie debaty nad tzw. informacją bieżącą o restrukturyzacji górnictwa, która odbywa się w piątek (21 kwietnia) w Sejmie, zadałby przedstawicielom Ministerstwa Energii dr Jacek Korski, były wiceprezes Kompanii Węglowej i były koordynator prac zarządu KW, doradca zarządu spółki Famur.
- Wystawianie noty obecnym reformatorom górnictwa wymagałoby właściwie dwóch różnych ocen - zaznacza dr Korski. - Z punktu widzenia tylko górnictwa węgla kamiennego ocena powinna być pozytywna, ponieważ udało się, na jakiś czas, powstrzymać groźbę upadku. Z punktu widzenia całości polskiej gospodarki obawiam się, że sposób rozwiązywania kłopotów górnictwa węglowego przez zaangażowanie spółek skarbu państwa, czy kontrolowanych przez państwo, ograniczy możliwości rozwojowe tych podmiotów, ale te skutki ujawnią się później.
- Temat kopalni Krupiński w kontekście niedotrzymywania obietnic przypomina, że w polityce wobec górnictwa od końca 2013 roku stosowane są puste obietnice ("Nie będzie likwidacji kopalń", a do SRK trafiają Makoszowy, ruch Centrum, Murcki, Krupiński, Pokój, Jas-Mos. "Nie będzie zwolnień", ale damy pracownikom kopalń wybór - nieznana przyszłość lub na przykład... pewna odprawa).
Potwierdza to tylko, że, niestety, likwidacja kopalń nierentownych jest konieczna. Mam jednak wątpliwości w sprawie wyboru kopalń czy ruchów do likwidacji, choć dotyczy to także wcześniejszych decyzji po 2013 r. Pamiętam ocenę kopalń węgla wykonaną pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Fakt, że nadal funkcjonują (choć z kiepskimi wynikami) kopalnie, które powinny, według tamtego opracowania, już przestać istnieć. Pojawienie się eufemizmów jak np. "wygaszanie kopalni" ma chyba tylko opóźnić lub rozciągnąć w czasie sprzeciwy czy protesty, ale podważa też zaufanie do decydentów.
Moje wątpliwości budzi także sprawa kopalni Krupiński - niewątpliwie kopalnia ta nie pasowała od lat do JSW, ale porównałbym ją z innymi, podobnymi kopalniami dziś w PGG. Mam niestety wrażenie, że niektóre kopalnie mogą liczyć na specjalną przychylność, a inne nie, choć to także nie tylko obecni decydenci tak postępują.
Generalnie wydaje mi się, że za bardzo skupiamy się na doraźnych działaniach, a za mało myślimy o przyszłości, nie tylko górnictwa węglowego, ale całej polskiej gospodarki. Obawiam się także, że od dłuższego czasu skupiamy się na zmianach organizacyjnych, a nie na tym, jak funkcjonują kopalnie i co tam trzeba zrobić, aby były lepsze - uważa dr Jacek Korski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wyciągnijcie z równania związkowców to kazda kopalnia stanie na nogi
Zacznijmy od tego ze udało sie uratowac 3 najwieksze spółki weglowe, mimo silnych działań związkowcyh zeby wszystko pogrążyć
Dlatego ten czas trzeva dobrze wykorzystac na inwestycje i rozwoj perpektywicznych zakładów
Ty Pudink się lepiej nie odzywaj miałeś ośle swoje 5 min i co narobiłeś centra i inne twory