Założony w Planie Techniczno-Ekonomicznym poziom robót przygotowawczych przewyższa nasze potrzeby. Czasem, aby osiągnąć cel, trzeba mierzyć trochę powyżej – mówi w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl PIOTR BOJARSKI, wiceprezes Polskiej Grupy Górniczej ds. produkcji.
Oszczędności na inwestycjach czynione w PGG w dobie kryzysu odbijają się teraz na poziomie wydobycia?
Specyfika górnictwa powoduje, że skutki podejmowanych dzisiaj decyzji odczuwalne są po kilku latach. Kiedy w 2010 r. na rynku węgla trwała hossa, spółkom górniczym zarzucano, że nie potrafią sprostać zapotrzebowaniu na surowiec i powinny inwestować. Z kolei w 2013 r., gdy rozpoczął się kryzys i nastąpił spadek cen węgla, górnictwo zderzyło się nie tylko z wysokimi kosztami, ale też z rozwiniętym frontem inwestycyjnym, dużymi potrzebami finansowymi i brakiem środków. Uważam, że w tej branży trzeba mieć dużo pokory, dlatego jestem daleki od oceniania decyzji zarządów, które znalazły się pod presją ze wszystkich możliwych stron. Wytykano im, że węgla jest za dużo, należy ograniczyć koszty i inwestycje. Po trzech kolejnych latach sytuacja rynkowa ponownie się zmieniła, ale pikującego samolotu nie da się poderwać od razu ostro w górę, najpierw trzeba wyrównać kurs. Podobnie jest w górnictwie. Niektóre inwestycje muszą być prowadzone nawet przez dziesięć lat i przez cały ten czas wymagają finansowania.
A dlaczego PGG nie realizuje założonego na ten rok poziomu robót przygotowawczych i mniej wydaje na inwestycje?
Założony w Planie Techniczno-Ekonomicznym poziom robót przygotowawczych przewyższa nasze potrzeby. Czasem, aby osiągnąć cel, trzeba mierzyć trochę powyżej. W ub.r. na budownictwo inwestycyjne planowaliśmy przeznaczyć 126 mln zł, wydaliśmy o 11 mln zł mniej. Z tej kwoty kilka milionów udało się nam zaoszczędzić na przetargach, toteż realizacja robót jest niewiele niższa od planu. Wnioski kopalń są realizowane na bieżąco i nie można powiedzieć, żeby gdziekolwiek brakowało sprzętu. Może nieco dłużej analizujemy zamówienia, ale to dlatego, że każdej złotówce przyglądamy się z kilku stron, zanim ją wydamy. W przypadkach, gdy oferowane ceny są rażąco wysokie, powtarzamy postępowania przetargowe.
Jak z perspektywy wiceprezesa ds. produkcji wygląda integracja kopalń PGG z kopalniami katowickimi?
Przede wszystkim ujednolicamy procedury dotyczące zakupów, wykorzystania umów serwisowych i remontowych. Będziemy także wykorzystywać węgiel z kopalń Wesoła i Staszic do produkcji mieszanek najbardziej poszukiwanych przez odbiorców. Kopalnia Piast-Ziemowit produkuje sporo węgla w klasach 19-20, który charakteryzuje się dużą zawartością popiołu. Z kolei kopalnie katowickie wydobywają węgiel w klasach 24-28, który nie zawsze jest poszukiwany ze względu na wysoką cenę. Chcemy parametry tych produktów uśrednić i sprzedawać mieszanki 22-24 kJ/kg.
Wśród zakładów, które mają wyższe od założonych wyniki produkcyjne są Marcel, Bielszowice i Sośnica, która w ub.r. prawie trafiła do hospicjum. Jak doszło do tego cudownego uzdrowienia?
Po pierwsze nastąpiła bardzo duża mobilizacja załogi stojącej przed perspektywą zamknięcia kopalni. Po drugie Sośnica eksploatuje obecnie dwie najlepsze ściany, jakie rozcięto tam w ostatnich latach. Gorsza wiadomość jest taka, że kolejne ściany mogą nie być już tak dobre.
W ostatnich tygodniach pojawiła się informacja, że Sośnica może sięgnąć po złoża Makoszów.
Mnie, jako górnikowi, zawsze żal, jeżeli jakiś fragment złoża pozostaje niewydobyty. Mam nadzieję, że w przypadku złoża kopalni Makoszowy uda się takiej sytuacji zapobiec. PGG zwróciła się do SRK z prośbą o przekazanie części złoża tej kopalni, które można jeszcze zagospodarować. To tzw. partia A, najbardziej wartościowa i możliwa do wyeksploatowania od strony ruchu Bielszowice. Drugą możliwość eksploatacji daje rejon przylegający bezpośrednio do Sośnicy. Po węgiel można by sięgnąć poprzez przesunięcie granicy obszaru górniczego tej kopalni nieco na południe i wydłużenie biegu zaplanowanych już ścian w Sośnicy. Przed podjęciem takiej decyzji konieczne jest jeszcze dokładne rozpoznanie geologiczne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pokora dla zdegenerowanego kierownictwa i dozoru. Zmuszanie w weekendy do pracy , cięcie premii. Moim oddziałem teraz zarządza kierownik , który ma założoną niebieską kartę, dużo razy jego małżonka musiała uciekać w nocy z domu dzieciakami jak mu coś nie wychodziło w pracy . Takie osobowości są sztygarami i kierownikami Panie Bojarski.
A na KWK Jankowice można więcej wydobywać ale ktoś odgórnie ktoś to blokuje
Przestań gadać człowieku, bo tych twoich wypocin i kłamstw nie da się czytać. W Chinach już byś za takie wyniki dostał kulkę w łeb.
Następne ściany na Sośnicy będą leprze od tych ścian na kopalni Ziemowit-Piast które pan zaplanowałeś panie prezesie Bojarski, właśnie widać jak kopalnia Ziemowit-Piast fedruje z tych ścian które pan zaplanowałeś, jakby tyle strat miała kopalnia sośnica to dawno byście ją zamknęli. Ale pan jest kolega Solidarności to dlatego nie zamkniesz kopalni Piast