Masowe strajki ogarniają największe kopalnie miedzi w Ameryce Południowej. Po kopalni Escondida w Chile (gdzie 2,5 tys. górników protestuje od ponad miesiąca) strajk począwszy od 24 marca zapowiedziała załoga peruwiańskiej kopalni Cerro Verde.
Należąca do kompanii Freeport-McMoRan Cerro Verde jest największą kopalnią w Peru. Zeszłoroczna produkcja miedzi wyniosła tam prawie pół miliona ton, a zatrudnienie - 1,3 tys. osób.
W zeszłym tygodniu po fiasku rozmów z właścicielami górnicy ogłosili, że rozpoczną bezterminowy strajk. Domagają się lepszych warunków pracy i większego udziału w zyskach.
Rząd uznał akcję protestacyjną za niezgodną z prawem i kompania zamierza wynająć górników z zewnątrz, aby złamać strajk. Związki odwołały się od werdyktu władz, ostatni słowo należy teraz do ministra pracy Peru.
Rynek miedzi musi zareagować na załamanie podaży. Strajki w Peru i Chile zbiegają się z decyzją Freeport o wstrzymaniu wydobycia także w kopalni Grasberg w Indonezji (jedna z czterech największych kopalń miedzi na świecie). Rząd tego kraju zakazał amerykańskiej firmie eksportu surowca i komapania Freeport musi wynegocjować nowe warunki koncesji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.