Połączenie z Polską Grupą Górniczą to ostatnia deska ratunku dla Katowickiego Holdingu Węglowego – uważają zgodnie pracownicy kopalni Wujek ruch Śląsk, z którymi rozmawiał portal górniczy nettg.pl. Stwierdzają także, że nie mogą zrozumieć czemu porozumienie, które otwiera drogę do fuzji, nie zostało jeszcze podpisane. Zauważają, że czasu zostało już coraz mniej.
- Wszyscy sobie zdajemy z tego sprawę, że innej alternatywy niż połączenie z PGG nie ma. Po prostu Holding jako samodzielny byt już sobie nie poradzi. No niestety zostaliśmy doprowadzeni do takiej sytuacji. Oczywiste jest, że nikt z pracowników nie chce upadłości KHW – stwierdza Tomasz Bula, pracownik ruchu Śląsk. Dodaje, że najgorsza dla załogi jest niepewna przyszłość.
- Przerabiamy to już od dłuższego czasu. Teraz akurat nastąpiła kumulacja tych wszystkich zdarzeń. To nic przyjemnego żyć w takiej rzeczywistości. Najgorsze, co by mogło nas spotkać, to gdybyśmy się spotkali 10. dnia miesiąca pod bankomatem, w którym nie będzie pieniędzy dla przeciętnego górnika. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
- Trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem i zrobić wszystko, by zachować miejsca pracy i żeby te nasze zarobki przynajmniej utrzymać na takim poziomie jak do tej pory. Nikt realnie myślący nie liczy chyba na to, że w tym momencie będą jakieś podwyżki. To nie jest czas na to, by stawiać wymagania. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że nie można doprowadzić do sytuacji, że będziemy pracować za tzw. „miskę ryżu”. My szanujemy swoje miejsca pracy, chcemy pracować, ale nie będziemy też pracować za minimalną pensję. Wydaje mi się, że nie o to w górnictwie chodzi, żebyśmy narażali codziennie swoje życie i zdrowie za jakieś marne grosze.
Do połączenia z PGG są przekonani także Wojciech Bojda i Arkadiusz Dąbrowski.
- Jestem za tym połączeniem, bo zależy mi na zachowaniu miejsca pracy. Pracuję na ruchu Śląsk i mam nadzieję, że ta kopalnia też dostanie swoją szansę w związku z fuzją. To rozwiązanie to ostatnia deska ratunku dla Holdingu – wyjaśnia Bojda, który stwierdza, że związki zawodowe działały trochę opieszale w tej sprawie.
- Mogli myśleć nad tym wcześniej, a nie czekać tak jak teraz do ostatniej chwili. Ciężko jest mi zrozumieć postawę, niektórych organizacji, bo wygląda to tak, jakby grały na zwłokę, a załogę wodzą za nos. Dla nas to jest sytuacja niepewności – stwierdza i dodaje, że połączenie - co nie powinno dziwić - jest głównym tematem wśród górników.
- Jak rozmawiam w pracy z kolegami, to większość jest za połączeniem z PGG. Często mówimy: dobra niech już to połączą i wtedy skończą się te przepychanki i jakieś polityczne rozgrywki. Ostatecznie na tym wszystkim najbardziej traci szeregowy pracownik.
Fuzję popiera też Arkadiusz Dąbrowski, zastrzega jednak, że istotne przy porozumieniu muszą być gwarancje wynagrodzeń.
- Porównałem zarobki w PGG i w KHW i dla mnie jest to korzystniejsze. Jeżeli będziemy mieli zagwarantowane na papierze te wynagrodzenia, które są przedstawiane, to ja jestem jak najbardziej za tym, żeby podpisać to porozumienie. Im szybciej, tym lepiej. Nas tylko to ratuje – wyjaśnia i odnosi się do stanowiska związków zawodowych.
- Z tego co wiem za podpisaniem porozumienia jest Sierpień 80 niestety inne związki mają odmienne zdanie. Czemu tak jest, tego nie wiem. Może jest tu kwestia jakiś interesów. Wiadomo, że na kopalniach są związkowe firmy i firemki. Z tego co wiem Sierpień takowych biznesów nie posiada. Działacze z innych związków z taką dzialalnością szczególnie się nie kryją, bo ostatnio nawet ogłaszali, że są do odebrania PIT-y za zeszły rok. Co to jest za związek, który prowadzi interesy z zakładem, w którym funkcjonuje. Dla mnie to jest nie pojęte - albo jest się związkowcem, albo biznesmenem – stwierdza.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.