Nie doszło do planowanego na luty br. przejęcia spółki węglowej OKD przez państwo. Podczas posiedzenia czeskiego rządu sprzeciw wobec pomysłu wyrazili ministrowie reprezentujący partie Ano oraz KDU-CSL. Wskazywali oni na konieczność dania szansy prywatnym inwestorom, którzy mogą jeszcze zgłaszać chęć przejęcia postawionej w stan likwidacji spółki.
Zaniepokojenie tym stanem rzeczy wyraziły organizacje związkowe działające w OKD.
- Państwo ma do odegrania ważna rolę, jeśli chodzi o dalsze losy spółki - powiedział mediom Jaromir Pytlik, szef Porozumienia Związków Zawodowych w OKD.
Dodał, że rząd nie wysłuchał głosu górników, którzy nalegali, aby skarb państwa przejął spółkę i sfinansował jej ostateczną likwidację.
- Denerwuje nas to, że państwo nic nie robi, aby w przyszłości nie powtórzyła się sytuacja, w której firmę przejmuje prywatny właściciel, prowadzi działalność wydobywczą, a gdy węgiel się skończy mówi „żegnam” i znika, jak Zdenek Bakala – powiedział Jaromir Pytlik.
Związkowcy nie mają nic przeciwko temu, aby spółkę przejął prywatny inwestor, lecz jak podkreślają, państwo musi w takim wypadku uzależnić przejęcie spółki OKD od wpłacenia przez potencjalnego nowego inwestora kwoty 10 mld koron, stanowiącej zaliczkę na poczet przyszłych kosztów likwidacji działalności górniczej.
Zgodnie z założeniami na najbliższe lata, jeszcze w połowie 2017 r. ma zakończyć wydobycie kopalnia Paskov, dalsze zakłady wchodzące w skład OKD miałyby zostać zamknięte do końca 2023 r. Wszystko zależy jednak od tego, czy znajdzie się w końcu inwestor strategiczny dla OKD. Jeśli tak się nie stanie zarządca komisaryczny może w kwietniu ogłosić wyprzedaż majątku i rozpocząć proces całkowitej likwidacji spółki. Zdaniem związkowców taki stan rzeczy jest nie do pomyślenia. Przyspieszona likwidacja OKD wiązałaby bowiem się z koniecznością zwolnienia z pracy ok. 10 tys. pracowników firmy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.