- Jeżeli KHW nie ma pieniędzy i ma w dodatku kilkumiliardowe długi, to jedyną możliwością - jeżeli Unia Europejska się zgodzi - jest połączenie z Polską Grupą Górniczą. Po to, żeby spłacić zobowiązania i zrobić tam merytoryczną restrukturyzację. Nie ma innego wyjścia. To jest dobry pomysł - ocenił w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl prof. Andrzej Barczak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, szef katowickiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
- Gdyby PGG dała radę "przytulić" KHW i - co jest najważniejsze - wypłacić górnikom pensję, czternastkę i wszystkie zobowiązania, a przecież PGG sygnalizuje, że ma na to pieniądze lub je zdobędzie, to byłoby dla górników bardzo dobre rozwiązanie. Alternatywą jest likwidacja firmy. Świetnie, gdyby znalazł się bajeczny, amerykański inwestor i kupił cały KHW, ale jego nie będzie, bo nikt nie podejmie ryzyka!
Opowiadanie przez związki zawodowe o szantażu, rzekomym przymuszaniu do podpisania porozumienia czy zgody na połączenie jest niepoważne. Bo to nie do związków należy wypowiadanie się o gospodarce czy zarządzaniu. Mają dbać o zabezpieczenie tego, co powinien otrzymać górnik - podkreśla prof. Barczak i dodaje: - Nie jestem politykiem i nigdy nim nie będę, ale uważam, ża decyzje polityczne, które zapadły w sprawie górnictwa, są słuszne. Zarówno minister energetyki, jak i jego zastępca ze Śląska, mają rację. Nie mają innego wyjścia, postępują dobrze i nie należy im w tym przeszkadzać.
Rozmówca portalu górniczego skomentował także czwartkowe (9 lutego) zajścia pod siedzibą KHW przy ul. Damrota w Katowicach:
- Proszę zauważyć, że oponują nie wszystkie związki zawodowe, tylko najbardziej niepoważna, niewielka grupa, która zrobiła ze sprawy aferę. Okupowanie gabinetów czy sal konferencyjnych jest śmieszne. Nie ma czegoś podobnego w Europie ani na świecie. To konkretne środowisko związkowe nigdy nie było odpowiedzialne. Gdy dawniej zaostrzali formy protestu, wywożąc na przykład urzędników na taczkach, inne związki nie miały wyjścia i musiały popierać zaostrzenie, bo były wtedy pod przymusem psychologicznym. Teraz widać, że nie ma już tego przymusu, bo główni przedstawiciele związkowi milczą - zuważył prof. Andrzej Barczak.
- Jeżeli byli tam bardzo młodzi ludzie, to najprawdopodobniej zostali wynajęci, by zrobić zadymę. Poszukiwano pretekstu do niepokoju, ale nie leży to zdecydowanie w interesie górników. Rozumiem, że związkowcy chcą pokazać swoją siłę, a mogą to zrobić tylko w takiej postaci, że będą palić opony, okupować pomieszczenia, odpalać petardy, zaogniać konflikt. Tymczasem po interwencji policji widać, że tolerancja na podobne działania jest marginalna - podkreślił nasz rozmówca.
O czym świadczy anagażowanie się w protest górniczy bardzo młodych ludzi, niekoniecznie związanych zawodowo z kopalniami?
- To opisywane przez socjologów tak zwane "pokolenie Z". Młodzi ludzie, urodzeni ok. 1995-2000 r., sfrustrowani, bo nie mają dobrej pracy, są słabo wykształceni, ale za to niezmiernie roszczeniowi. Chcą posiadać bardzo wiele: smartfony, laptopy, samochody, pieniądze nie tylko na coca-colę. Wcześniej wszystko dawali im zapracowani rodzice, a teraz już nikt. Rodzi to w młodych bunt i sprawia, że są niezwykle podatni na manipulacje. Będzie to jeszcze wielki problem społeczny - przestrzega prof. Barczak.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pokolenie które Pan reprezentuje to chyba chyba PRL!!!!!! Krupiński Panu tego też nie wybaczy!!!!!!
Panie Psorku cięty jęzorku ! Chyba zapomniał pan spojrzeć na oświatę i od kiedy są znów technika górnicze tacy ludzie mają prawo tam być, być może są sfrustrowani tym że wmawiano im jak to górnicy mają się dobrze(prasa, media) a tymczasem kiedy zetknęli się faktycznie z branżą górniczą ostro się przejechali wiec protestują tym bardziej kiedy widać jak marnują się pieniądze w kopalniach KHW. Jest ich mała grupa która ma wiele do stracenia ale jest to pokolenie 'Z' jak ładnie nam objaśnił psorek, a reszta siedzi w domach i czeka na upragnione SRK. TAK WŁAŚNIE MANIPULUJECIE LUDŹMI !!
Strajkować można, ale z zachowaniem zdrowego rozsądku, tym bardziej wtedy, gdy firma jest na krawędzi bankructwa, a jednak jest dla niej nadzieją.
Co Ty facet za głupoty opowiadasz ze czegoś takiego nie ma na świecie ( nikt nigdzie nie robi starjkow , demonstracji przecież w takiej Grecji czy Hiszpanii to normalka)? Przejdź się do fryzjera...