Najprawdopodobniej 14 lub 15 lutego w Parlamencie Europejskim odbędzie się głosowanie dotyczące handlu emisjami (tzw. ETS) na lata 2021-2030. Jak podkreśla europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska - to jedno z ważniejszych głosowań dla polskiej gospodarki, które może mieć ogromny wpływ na ceny energii w Polsce.
Mowa dokładnie o stanowisku Parlamentu Europejskiego w pierwszym czytaniu dotyczącym reformy systemu handlu emisjami (ETS) na lata 2021-2030.
– W pracach komisji ds. środowiska (ENVI) udało się wygrać pewne elementy, np. niezwykle ważne zabezpieczenie darmowych uprawnień do emisji dla ciepłownictwa sieciowego, ale wiele jest jeszcze do poprawy – informuje Wiśniewska, będąca członkiem komisji ENVI.
Przyjęty dokument będzie podstawą dla negocjacji z Radą (tj. z państwami członkowskimi). Wynik negocjacji będzie oznaczał ostateczny kształt Dyrektywy ETS. Ewentualne odrzucenie, mało prawdopodobne, oznaczałoby rozpoczęcie całej procedury od początku.
Co głosowanie, a dokładniej jego efekt oznacza dla polskiej energetyki?
- To zależy od ostatecznego kształtu. Bez wątpienia ceny produkcji energii w gospodarce węglowej wzrosną. Nie da się tego uniknąć, bo jest to wynikiem zgody premier Ewy Kopacz na zacieśnianie polityki klimatycznej UE w październiku 2014 r. W Dyrektywę wpisane są pewne mechanizmy kompensacyjne dla państw biedniejszych, takich jak Polska, które mają w pewnym stopniu ograniczać negatywne skutki ekonomiczne i społeczne, które w Polsce już odczuwamy. Niestety projekt, który wyszedł z komisji ENVI bardzo ogranicza naszą możliwość skutecznego stosowania tych środków. Dlatego poprawki, które na mój wniosek złożyła grupa EKR, mają na celu umożliwienie nam maksymalnie skutecznego stosowania tych funduszy, aby nowe regulacje kosztowały nas jak najmniej – wyjaśnia portalowi górniczemu nettg.pl deputowana.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.