Spore zmiany organizacyjne i kadrowe przechodzi ruch Ziemowit zespolonej kopalni Piast-Ziemowit (Polska Grupa Górnicza). W planach jest wiele nowych inwestycji. Zakład szykuje się również do przyjęcia nowych pracowników w miejsce tych, którzy odeszli na emerytury.
Kopania Ziemowit aktualnie prowadzi wydobycie dwiema ścianami dającymi w sumie 11 tys. t urobku na dobę.
- To bardzo dobre ściany. Pierwsza, 310 w parceli D pokładu 206/1, ma wysokość 2,1 m i wybieg 1489 m. Średnie wydobycie wynosi 4,5 tys. t na dobę. Z kolei ściana 907 w parceli F pokładu 209 to już prawdziwy kolos: 4,1 m wysokości, 765 m wybiegu, a średnie wydobycie z niej kształtuje się na poziomie 6,5 tys. t na dobę – wyjaśnia Marek Modrzyk, główny inżynier górniczy w ruchu Ziemowit.
Z dużym rozmachem zbrojone są również dwie kolejne ściany - 103 w parceli E pokładu 209 o średniej miąższości pokładu wynoszącej 3 m i wybiegu 2150 m. Wydobycie z niej jest planowane na ok. 6 tys. t surowca na dobę.
Z kolei ściana 311 w parceli D pokładu 206/1 ma wysokość 2,1 m i wybieg wynoszący 1465 m. Średnie dobowe wydobycie szacowane jest na ok. 5 tys. t węgla. Rozruch tej pierwszej planowany jest już na 15 lutego. W lipcu ruszy druga.
Więcej przodków
- To nie koniec inwestycji. W sierpniu br. planujemy uruchomienie ściany 919 w parceli D pokładu 209. W tym przypadku średnia miąższość pokładu wynosi 3 m. Ponadto ściana ma wybieg 925 m i długość 240 m. Planowane wydobycie szacujemy na 7 tys. t na dobę. We wszystkich przypadkach eksploatacja jest lub będzie prowadzona pod rejonami mało zurbanizowanymi, a wręcz pod polami i lasami - zaznacza Modrzyk.
W związku z planowanym zwiększeniem wydobycia w Ziemowicie i rozpoczęciem eksploatacji w pokładzie 308 planowane jest również zwiększenie liczby przodków chodnikowych. Aktualnie kopalnia posiada cztery takie przodki wyposażone w kombajny chodnikowe typu AM 50zw i R-130. Do końca b.r. ich liczba wzrośnie zatem z czterech do ośmiu. Tego typu inwestycje wymuszają konieczność zatrudnienia nowych pracowników, chociażby z uwagi na to, że w ub.r. na emerytury, urlopy górnicze i pakiety osłonowe odeszło 538 osób. Było wśród nich wielu cenionych fachowców. Obecnie zatrudnienie w ruchu Ziemowit wynosi 3283 pracowników.
- W pierwszym półroczu 2017 r. zamierzamy przyjąć 120 pracowników. W pierwszej kolejności absolwentów szkół górniczych, posiadających gwarancje zatrudnienia jeszcze z okresu działalności Kompanii Węglowej. Chodzi nam dokładnie o 80 górników, 20 mechaników i 20 elektryków. Liczymy zwłaszcza na absolwentów klas górniczych Powiatowego Zespołu Szkół w Bieruniu oraz Powiatowego Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Brzeszczach. Liczymy na ludzi dobrze przygotowanych do pracy na dole - zwraca uwagę Krzysztof Kuczowicz, naczelny inżynier kopalni Piast-Ziemowit.
Nauczą ich roboty
Plany w Ziemowicie są zatem bardzo ambitne. Kopalnia jest co prawda wolna od zagrożenia metanowego, ale woda, tąpania i opady skał dają o sobie znać wraz ze wzmożoną aktywnością górniczą. Wiedzą o tym najlepiej Kamil Filip i Marcin Miarecki, którzy od momentu przyjęcia do kopalni pracują w przodkach. Pierwszy ma 5 lat doświadczenia zawodowego, drugi o rok więcej.
- To, do jakiego przodka się trafi, suchego czy mokrego, zapylonego, czy nie, to jest loteria. Wszystko zależy od rejonu i pokładu. Ten, w którym aktualnie prowadzimy roboty - GRP 1 w chodniku 097 w pokładzie 209 - jest suchy, ale warunki i tak są trudne - ocenia Kamil Filip.
W brygadzie przodkowej pracują w sumie w piątkę, w składzie kombajnista i czterech górników. Warunki są bardzo trudne, dlatego szczególnie mocno się wzajemnie wspierają.
- Zabezpieczamy strop, bo skłonność do obrywania skał jest wyjątkowo duża. Mimo to uzyskujemy ostatnio całkiem niezłe wyniki – 2,5 do 3 m postępu na zmianę. Tyle dobrze, że najcięższe elementy obudowy dowożone są kolejką podwieszaną jak najbliżej frontu robót - dodaje Marcin Miarecki.
W brygadach przodkowych gros pracowników to ludzie bardzo młodzi. Zanosi się na to, że już za kilkanaście dni dołączą do nich kolejni.
- Nauczymy ich roboty. Taka jest nasza rola. Jak myśmy zaczynali, to starsi koledzy mówili, że jak oni odejdą, to kopalnia przestanie fedrować, bo my nie nadążymy. I przestała? Oczywiście, że nie. Tym razem też nie przestanie. W końcu przychodzą ludzie po szkołach górniczych. Więc nie panikujmy - uspokaja Kamil Filip.
Problemem w ostatnim okresie w ruchu Ziemowit był pożar endogeniczny. Wybuchł tuż przed świętami, 23 grudnia ub.r., w zrobach poeksploatacyjnych w pokładzie 206/1. Akcję ratowniczą zakończono 16 stycznia br.
- Oby podobne sytuacje już się nie powtarzały. Jeżeli warunki geologiczno-górnicze będą sprzyjające, zaplanowane na br. przedsięwzięcia najpewniej zostaną zrealizowane - podkreśla Marek Modrzyk.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.