Projekt nowego Prawa wodnego ma wkrótce trafić do Sejmu - poinformował we wtorek (24 stycznia) wiceminister środowiska Mariusz Gajda. Dodał, że projekt został uzgodniony z KE; w RCL trwa przegląd formalno-prawny wszystkich zapisów.
W zasadzie mamy z Komisją Europejską uzgodnione wszystkie zapisy. W tej chwili w Rządowym Centrum Legislacji trwa przegląd formalno-prawny tych wszystkich zapisów. Mam informację, że niebawem to prawo powinno trafić do Sejmu" - powiedział Gajda na konferencji prasowej, pytany o to, kiedy projekt Prawa wodnego trafi pod obrady parlamentu. Pierwotnie nowe przepisy miały zacząć obowiązywać od początku 2017 r.
Wiceminister wyjaśnił, że zgodnie z projektem powstać ma nowa instytucja - Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie", która zintegruje wszystkie służby zajmujące się gospodarowaniem wodą. Chodzi o dostosowanie polskiego prawa do prawa europejskiego i wprowadzenie zarządu nad wodami w układzie zlewniowym, a nie administracyjnym, jak to jest teraz.
- Wody nie uznają granic gmin, powiatów, województw (...) Wody Polskie nie będą jedną centralną jednostką. To jeden szyld, na który składać się będzie ok. 300 nadzorów wodnych, praktycznie w każdym powiecie, ok. 50 zarządów zlewni, czyli takich organizacji, które będą gospodarowały wodami w dorzeczu danej rzeki - dodał Gajda.
Ministerstwo Środowiska informuje ponadto, że Wody Polskie przejmą wydawanie pozwoleń (zgód wodnoprawnych) od starostów i marszałków.
- Obecny system wydawania pozwoleń jest niewydolny - trwa kilka miesięcy, a w niektórych urzędach marszałkowskich nawet kilka lat. Ponadto tworzą się często lokalne układy i patologie, nie mające nic wspólnego z gospodarką wodną - dodano w komunikacie resortu.
Przeciwko powołaniu jednej instytucji zarządzającej wodami protestują marszałkowie województw. Zwracają uwagę, że gospodarka wodna jest niedofinansowana. Gajda mówił na konferencji, że w tej sprawie zabrał głos m.in. marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.
- Poprzednia koalicja (PO-PSL - PAP) nie potrafiła uchwalić nowego prawa wodnego przez 8 lat. Pan marszałek w swoim piśmie pisze, że obecny stan gospodarki wodnej jest w katastrofalnej sytuacji. To jest prawda, tylko dlaczego tak jest; przez 8 lat nie zmieniono nic - dodał wiceminister.
Przedstawiciel MŚ podkreślił, że zmiany w prawie są konieczne m.in. z powodu rozproszenia kompetencji dot. zarządu nad wodami. Wskazał, że obecnie wielokrotnie się zdarza, że na granicy województw wałami przeciwpowodziowymi zarządzają inni marszałkowie, a sama rzeka jest np. w zarządzie rządowym. To powodowało np. brak koordynacji przy prowadzeniu inwestycji przeciwpowodziowych. Po zmianie prawa - jak przekonuje resort - ma się to zmienić.
Wiceminister zapewnił, że powołanie nowej instytucji nie podniesie kosztów zarządu nad wodami.
- Wręcz przeciwnie, ponieważ wreszcie pieniądze, które gdzieś krążą po innych instytucjach, będą w jednym miejscu. Dzięki temu będziemy mieli szansę na realizację ambitnych planów zarzadzania ryzykiem powodziowym. Ten plan zakłada ok. 12 mld zł na inwestycje w ciągu 6 lat. To musimy zrobić, żeby Polakom zapewnić bezpieczeństwo - podkreślił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.