Wszystko wskazuje na to, że kopalnia Sośnica, która pięć miesięcy temu otrzymała szansę na drugie życie, nie zostanie przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W sierpniu ub.r. zarząd Polskiej Grupy Górniczej, mając na względzie osiągnięcie rentowności spółki, rozważał przekazanie zakładu do SRK.
Po rozmowach ze stroną społeczną zdecydowano dać kopalni szansę. Postawiono jednak bardzo ostre warunki: poprawę wydajności, osiągnięcie założonego poziomu wydobycia i uzyskanie rentowności. Efekty działań restrukturyzacyjnych, w które aktywnie włączyły się załoga i związki zawodowe, przyniosły bardzo pozytywne efekty. Sośnica realizuje plan, eksploatując dwie ściany rozcięte pod koniec ub.r. i wydobywa 7-8 tys. t węgla na dobę, generując dodatni wynik finansowy.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, przy utrzymaniu założonych kosztów, Sośnicy udało się uzyskać korzystniejsze niż założono ceny za węgiel. Na powodzenie procesu naprawczego wpłynęła m.in. rezygnacja z eksploatacji części parcel, w których zalegał trudno dostępny węgiel o gorszych parametrach. Skoncentrowano się na jakości wydobywanego węgla i minimalizacji ryzyka pracy.
Kopalnia jest na dobrej drodze, by wyjść na prostą i funkcjonować bez problemów przez najbliższych kilka lat. Rozstrzygane są postępowania przetargowe na drążenie kolejnych wyrobisk, uruchomiono także na nowo oddział robót przygotowawczych. Dodatkowo pokłady, w które weszła obecnie kopalnia, wykazują pewne parametry koksotwórcze. Daje to nadzieję na uruchomienie sprzedaży surowca odbiorcom węgla koksującego, za który uzyskuje się znacząco wyższe ceny.
Jest też druga strona medalu, bowiem zintensyfikowanie wydobycia i wyłączeniu części złoża z eksploatacji skracają żywotność kopalni. Sośnica ze względów technicznych i geologicznych prawdopodobnie pozostanie kopalnią samodzielną. Jedynym zakładem, z którym mogła być połączona (i była w przeszłości) jest kopalnia Makoszowy. Rozpoczęta w 2005 r. integracja nie była sukcesem i nigdy nie zrealizowano jej do końca. Utrzymywanie przez dziesięć lat aż 12 szybów wydobywczych, dwóch zakładów przeróbczych, zdublowanych dyrekcji i rozdętej infrastruktury powierzchniowej spowodowały, że Sośnica-Makoszowy była kopalnią Kompanii Węglowej produkującą węgiel najdrożej. Tylko w latach 2012-2015 przyniosła 1 mld strat.
Eksploatacji towarzyszyły problemy z utrzymaniem stropu, a część perspektywicznych zasobów uwieziona została pod autostradami i węzłem Sośnica. Splot tych uwarunkowań w 2015 r. wpłynął na decyzję o podziale kopalni i przekazanie ruchu Makoszowy do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Sośnicy udało się przed podobnym losem uchronić.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.