W wyniku naruszania zasad bezpieczeństwa i tolerowania przez władze wydobycia na dziko, przynajmniej 20 osób straciło życie w katastrofie, do której doszło nocą z soboty na niedzielę (18-19 grudnia) w nielegalnej kopalni złota w Afryce.
Wypadek miał miejsce we wschodniej prowincji Demokratycznej Republiki Konga, gdzie szczególnie rozpowszechnione są nielegalne operacje górnicze. Jak informuje portal mining.com, minister górnictwa Apollinaire Bulindi powiedział mediom, że liczba ofiar najpewniej może wzrosnąć, bo stwierdzono na miejscu, że w kopalni masowo naruszane były zasady bezpieczeństwa.
Wypadki śmiertelne w górnictwie są plagą Demokratycznej Republiki Konga, gdzie grupy rebeliantów finansują swoją działalność, organizując nielegalne wydobycie złota. Rząd i buntownicy kontrolują w sumie ok. 65 proc. górnictwa złota w tym afrykańskim państwie, które słynie z przemytu metali szlachetnych na międzynarodowę skalę. Wartość szmuglu złota szacuje się na ok. 400 mln dol. rocznie. W procederze uczestniczą często lokalne władze, które pomagają fałszować świadectwa legalnego pochodzenia kruszcu przy wywozie z kraju.
Według danych rządowych DRK małe, rzemieślniczej skali kopalnie wydobyły w zeszłym roku 548,43 kg złota, natomiast co miesiąc przez granicę wywożono nawet ok. 400 kg tego kruszcu, który pochodził z nielegalnych źródeł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.