W eksplozji gazu, do której doszło w sobotę (3 grudnia) w podziemnej kopalni węgla w Chifeng w regionie autonomicznym Mongolia Wewnętrzna na północy Chin, zginęło 32 górników. To czwarta katastrofa górnicza w Chinach w ciągu dwóch miesięcy i druga od tygodnia - podkreślają media.
31 października 2016 r. w Chongqing wybuch metanu uśmiercił 33 górników. 23 listopada woda zatopiła małą kopalnię w prowincji Jiangxi, zabijając 7 pracowników. We wtorek, 29 listopada, po wybuchu w kopalni w prowincji Heilongjiang 21 gróników uznano za zmarłych. Zostali odcięci pod ziemią.
Pekin wszczął śledztwo i zobowiązał władze lokalne do kontroli standardów bezpieczeństwa i podjęcia odpowiednich działań prewencyjnych - informuje agencja rządowa Xinhua.
Najpierw rząd postanowił w tym roku zamknąć tysiąc nierentownych kopalń i skrócić czas pracy w górnictwie, co było podyktowane spadającymi cenami surowca. Jednak obawy przed mroźną zimą spowodowały, że niedawno zawieszono ograniczenia. Setki nowych chińskich kopalń węgla znajdują się aktualnie w budowie - przypomina portal mining.com.
Według danych oficjalnych w zeszłym roku w chińskim górnictwie było 171 ofiar śmiertelnych, czyli znacznie mniej niż jeszcze rok wcześniej (aż 931 pracowników zginęło w kopalniach w 2014 r.).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.