Próby łączenia podmiotów energetycznych z górniczymi miały już miejsce w Polsce po transformacji gospodarczej. Nie doszły do skutku, a szkoda, bo jest to właściwy kierunek działania, który pozwoli płynnie funkcjonować zarówno jednym jak i drugim.
W piątek (25 listopada), w Katowicach - w ramach konferencji Górnictwo 2016 zorganizowanej przez Polskie Towarzystwo Wspierania Przedsiębiorczości - dyskutowano o dniu dzisiejszym i przyszłości kapitałowych związków energetyczno-górniczych.
Krzysztof Szlaga, prezes zarządu spółki Lubelski Węgiel Bogdanka nie miał wątpliwości, że związek Bogdanki z Eneą miał głęboki sens.
- My jesteśmy dopiero rok po ślubie, lecz okres narzeczeństwa trwał wiele lat i był coraz bardziej intensywny. Z biegiem czasu Bogdanka stała się najważniejszym dostawcą surowca do Kozienic, głównego aktywa spółki Enea Wytwarzanie. Traktowano nas jako głównego dostawcę i to się nie zmieniło. Teraz jesteśmy w jednej grupie. To klasyczny przykład integracji pionowej. Tworzymy jeden zwarty łańcuch od węgla wydobytego 1000 m pod ziemią do prądu w gniazdku. Ten ruch wykonała Enea i to nie był przypadek. Najbardziej efektywna kopalnia z punktu widzenia kosztowego , która działała samodzielnie, nie miała możliwości zagwarantowania sobie rynku zbytu w długim terminie. Przy gwałtownym spadku cen pozostawiona byłaby sama sobie. Teraz sytuacja się wyjaśniła. Związek z energetyką dał spółce dziesięcioletni kontrakt na 5 mln t węgla rocznie, to ustabilizowało sytuację kopalni. To jest klucz do sukcesu - zapewniał Szlaga.
Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej, przyznał, że udział spółek energetycznych w PGG daje większą stabilizację spółce, a stronie energetycznej bardziej szczegółowy wgląd w specyfikę procesów funkcjonowania spółek węglowych i zrozumienia tych procesów.
- To przejawia się w takich obszarach jak rytmiczność odbiorów oraz z większym zrozumieniu dla jakości i specyfiki mieszkanek paliwowych, które my dedykujemy dla odbiorców . To ma bardzo pozytywny charakter. Jest również kwestia ceny paliwa, którą gwarantuje wieloletni kontrakt z producentem i bardziej korzystne ceny, niż przy zakupie węgla z zewnątrz – mówił Rogala przyznając jednak, że sprzedaż do grup energetycznych stanowi zaledwie 30 proc. wolumenu PGG.
Z kolei Tomasz Gawlik, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, zwrócił uwagę na fakt, że w świecie najczęściej zdarzają się modele zintegrowanych hut i koksowni, zaś spółki wydobywcze funkcjonują osobno.
- W grupie kapitałowej JSW mamy koksownie. Kiedy spółka wchodziła na giełdę to strategia była oparta o węgiel, koks i energetykę. Chodziło o takie ustawienie działalności , żeby ten biznes wzajemnie się uzupełniał. Obecnie pracujemy nad strategią ustabilizowania struktur grupy kapitałowej dostosowując ja do sytuacji rynkowej. Ta sytuacja na rynku surowcowym będzie nadal niestabilna, a zatem musimy zdefiniować taki model biznesowy, który będzie odpowiedzią na różne sytuacje rynkowe. Mamy koksownie, więc możemy maksymalizować sprzedaż węgla koksującego, gdy jego ceny rosną. W sytuacji, gdy w cenie jest koks, to maksymalizujemy jego produkcję – wyjaśniał Gawlik.
Według senatora Adama Gawędy kapitałowe łączenie energetyki i górnictwa przynosi szybkie i pozytywne efekty.
- Bogdance daje kontrakty długoterminowe, pozwala prognozować inwestycje i budować swój kapitał. To jest bardzo ważne, bo zapewnia elastyczne zachowanie się na rynku – potwierdzał w trakcie dyskusji.
Także w opinii prof. Mariana Turka, pełnomocnika dyrektora naczelnego Głównego Instytutu Górnictwa ds. górnictwa, ważnym elementem stabilizacji spółek węglowych są kontrakty długoterminowe.
- Jeśli ktoś mi wskaże umowę pomiędzy producentem węgla a odbiorcą zawartą np. na okres 20 lat to będę zaskoczony. Tego rodzaju umowy, jeśli się pojawią, będą cywilizować stosunki handlowe pomiędzy tymi branżami – wskazał prof. Turek.
W gronie patronów medialnych konferencji Górnictwo 2016 były redakcje portalu górniczego nettg.pl i Trybuny Górniczej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
No tak zwąchole chciałyby jak zwykle 300 milionów na inwestycje w zakład ktory wcale nie musi zysków przynosic
Dlatego trzeba likwidowac nierentowne zakłady jak np krupinski
Wydaje mi sie ze zgodnie z porozumieniami w paryzu, trzeba bedzie ograniczac wegiel coraz bardziej, dlatego takie inwestycje jak fermy wiatrowe na bałtyku, jakie chce pge wprowadzic, sa tak wazne
Wegiel nadal bedzie trzonem naszego miksu energetycznego, pytanie tylko co bedzie powoli zastepowac jego wiekszosciowy udział w rynku neergetycznym
Pomysł jest dobry, zwłaszcza ze inwestycje jakich podejmowac sie beda spółki energetyczne powinny scisle współpracować z górnictwem
Tak tylko teraz górnictwo faktycznie wychodzi na prosta, jesli dojdzie do redukcji jeszcze kilku zakładów to górnictwo przestanie w koncy generowac straty a tym samym przestanie wymagac finansowania ze srony panstwa
Wspieranie sie resortów to nie jest zadna nowosc, jesli społki energetyczne nie beda musiały dokładac sie do kopalń bo te wyjda na prosta to mozemy spodziewac sie nawet obnizenia ceny produ
Przy okazji podobnie brzmiących "odkrywczych" pomysłów dawno zwracałem uwagę, że w "zamierzchłej ponurej" przeszłości polityczno-gospodarczej taki układ funkcjonował w branży znakomicie. Młodszym przypominam, nazywało się to Ministerstwem Górnictwa i Energetyki