Rząd korzysta z fali popularności samochodu elektrycznego Tesla, by promować rozwój zużycia energii elektrycznej z polskich mocy, głównie węglowych - uważa ekspert od energetyki Wojciech Jakóbik, komentując dla PAP Plan Rozwoju Elektromobilności. Według zamierzeń rządowych do 2025 roku po Polsce ma jeździć milion samochodów elektrycznych.
Ministerstwo Energii opracowało pakiet legislacyjny, który składa się na Plan Rozwoju Elektromobilności w Polsce. Jego wdrożenie ma na celu, jak uzasadnia ministerstwo, "stworzenie warunków dla rozwoju elektromobilności Polaków oraz rozwoju przemysłu elektromobilności w Polsce". Jednocześnie ME zaprosiło wszystkie podmioty zainteresowane tematem rozwoju sektora elektromobilności w Polsce do "przedstawienia wizji w zakresie barier i wyzwań stojących przed tym sektorem". Wysłuchanie publiczne odbędzie się 28 października 2016 r. w Ministerstwie Energii.
- W marcu tego roku Ministerstwo Rozwoju i resort energii opracowały program wprowadzenia autobusów elektrycznych do polskich miast. Następnym etapem miałby być rozwój infrastruktury ładowania i osobowego transportu elektrycznego. Do 2025 roku po polskich ulicach ma jeździć milion pojazdów napędzanych energią elektryczną - wyjaśnił Wojciech Jakóbik, ekspert od energetyki z Instytutu Jagiellońskiego i redaktor naczelny portalu Biznes Alert. - Plan Rozwoju Elektromobilności zakłada promocję pojazdów elektrycznych w administracji, a także jeszcze niezdefiniowane mechanizmy wsparcia, jak usunięcie akcyzy, odliczenie 100 procent VAT lub usunięcie części obowiązków administracyjnych dla samochodów na energię elektryczną. Także taryfa nocna dla użytkowników takich pojazdów miałaby zachęcać do ich użytkowania.
Przypomniał, że realizacja przedsięwzięcia ma się rozpocząć od programu pilotażowego, który ma zwiększyć zainteresowanie elektromobilnością.
Uzupełnieniem dla elektromobilności ma być napęd gazowy. Zgodnie z planami rządu do 2025 roku po polskich ulicach ma jeździć trzy tysiące samochodów na LNG (czyli bardziej ekologiczny i bardziej naturalny gaz niż stosowany powszechnie w motoryzacji LPG) i funkcjonować ma 14 stacji tankowania tego paliwa. Dzięki realizacji planów rządu polski transport będzie w coraz większym stopniu używał energii elektrycznej i gazu, a w coraz mniejszym ropy. Według resortu energii rocznie ponad 2 procent PKB Polski trafia za granicę. To 10 mld dolarów rocznie, które płacimy za dostawy węglowodorów zza granicy - wyliczył Jakóbik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czy ktoś z rządzących zauważył, że w takim systemie wzrośnie jeszcze emisja CO2? Zastąpienie ropy/ benzyny, prądem z węgla + przesył, generuje wyraźnie więcej CO2 a w świetle podpisanej konwencji klimatycznej, oznaczać to będzie konieczność silnej redukcji zużycia energii w innych sektorach gospodarki a nie zwiększania jej produkcji. Oczywiście, zawsze możemy kupić prawa do emisji CO2 na giełdzie, ale KE już zapowiada, że nie dopuści do spadku cen uprawnień, więc będzie nas to słono kosztować.