Gdzie tylko pojawia się inicjatywa zbudowania zakładu górniczego, tam rodzą się protesty. To dziś reguła. Gdyby uznać, że racja leży wyłącznie po stronie protestujących, trzeba byłoby importować nawet piasek, o węglu i rudach nie wspominając. Dlaczego nowe inwestycje górnicze są na cenzurowanym?
Niedawno w TG pisaliśmy o projekcie OLZA. Kanadyjska spółka Rathdowney chce wybudować w okolicach Ogrodzieńca (Śląskie) kopalnię rud cynku i ołowiu. Wskutek protestów i wsparcia ich przez władze Zawiercia, spółka zrezygnowała z planów wykorzystania złoża leżącego pod miastem.
Oponentów nie przekonało, że wydobycie ma być prowadzone w systemie filarowym. Oni mają takie skojarzenia: jak kopalnia, to fedrowanie na zawał, a jak na zawał, to będzie jak w Bytomiu - domy będą się zapadać.
Teraz Rathdowney Polska koncentruje się w złożu w Rokitnie Szlacheckim. Społeczność jest przychylna inicjatywie, lecz nie cała. Nieprzychylni zapowiadają referendum, władza powiatowa wydanie odpowiednich zgód uzależnia od referendum, więc ono określi ostatecznie plany Kanadyjczyków. Jeśli będzie na "nie dla kopalni", to OLZA przejdzie do historii.
Żubry i kormorany?
- Widać, że jesteśmy w Polsce zagorzałymi miłośnikami protestów. Protestów przeciw inwestycjom w węgiel kamienny i brunatny, gaz z łupków, rudy cynku i ołowiu, linie energetyczne, spalarnie, obwodnice, elektrownie cieplne i wiatrowe, maszty telekomunikacyjne, lotniska i prawdopodobnie jeszcze inne, nie wymienione tutaj, przedsięwzięcia. Ta postawa ma angielski akronim NIMBY - Not in my back yard (nie na moim podwórku). Czy chcemy krainy żubrów i kormoranów oraz pól żytnio-kartoflanych? - pyta dr Sławomir Brodziński, b. Główny Geolog Kraju, poproszony o skomentowanie tego powszechnego "nie dla budowy kopalń".
W Zawierciańskiem są bogate zasoby nie tylko rud cynku i ołowiu. Nie można zapominać, iż w okolicach Myszkowa znajduje się ponadto obiecujące złoże rud molibdenowo-wolframowo-miedziowych. Mamy je mieć od siebie, czy importować?
Z odkrywkami na Księżyc?
OLZA na cenzurowanym przez część społeczeństwa to sprawa nagłośniona lokalnie, choć cynk i ołów (nie mówiąc o wolframie) mają znaczenie globalne. Za to akcja "Stop odkrywce" Gubin-Brody miała znacznie więcej odbiorców. Dodać należy, że budowa jakiejkolwiek odkrywki węgla brunatnego automatycznie wywołuje kontrreakcję społeczną. Protesty mają swoją siłę, bo są dobrze zorganizowane i mają zewnętrzne wsparcie, o czym za moment.
Przypomnijmy, że akcja "Stop odkrywce" prowadzona (m.in. przez Stowarzyszenie Nie Kopalni Odkrywkowej) jest od paru lat. I przyznajmy: jej organizatorzy mają na koncie parę spektakularnych sukcesów. Latem 2014 r. 7,5 tys. osób utworzyło łańcuch protestujących. To sukces. Ale jeszcze większy, że ten łańcuch był międzynarodowy, bo połączył Grabice (Polska) i Kerkwitz (Niemcy), gdzie też przymierzają się do budowy odkrywki.
We wrześniu 2016 r. postanowieniem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie Wielkopolskim wstrzymano realizację projektu. Inwestor (PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna) nie dokonał w terminie uzupełnień w dokumentacji, więc zawieszono postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanej kopalni. Wsparcie zewnętrzne ogłosiło jednak, że jest to sukces tegoż wsparcia i popierających "Stop odkrywce". Zwycięzcą ogłosił się... Greenpeace Poland. Bo to on, przy jawnym lub niejawnym wsparciu jego centrali, jest współautorem sukcesów przeciwników budowy kopalni.
Greenpeace bardzo angażuje się w popieranie protestów przeciwko budowie odkrywek. Mogłoby się wydawać, że nie ma nic przeciwko budowie kopalń węgla kamiennego. Błąd. Stowarzyszenie w tej materii przyjęło strategię walki z węglem jako nieekologicznym produktem używanym do nieekologicznego ogrzewania, które trzeba zastąpić ekologicznym, najlepiej opartym na energii z wiatraków i paneli słonecznych. Aktywność Greenpeace w negowaniu górnictwa węgla brunatnego na terenie Niemiec jest, nie wiedzieć czemu, nie tak dynamicznie prowadzona, jak w Polsce. Jakby ktoś miał wątpliwości, Greenpeace zapewnia: "Aby zachować swoją niezależność, Greenpeace nie przyjmuje dotacji od rządów, partii politycznych i korporacji".
Bagatelizować protesty?
Możliwe, że Greenpeace nie wytacza dział przeciwko budowie kopalń węgla kamiennego, bo uznaje tych kilka projektów za bardziej wirtualne niż realne. Protestują więc lokalne społeczności bez tak markowej pomocy, które, jak powiadają, nie mają nic przeciwko górnictwu, ale "nie na moim podwórku".
Przekonała się o tym ECI, polska grupa kapitałowa, która twierdzi, że do biznesu górniczego podchodzi poważnie i martwi inwestora, że władza pszczyńska ma go za szkodnika. Radni w 2016 r. negatywnie zaopiniowali projekt budowy kopalni węgla kamiennego w powiecie pszczyńskim.
- Decyzja radnych nie blokuje naszej inwestycji, ale milej byłoby, gdybyśmy mogli inwestować tam, gdzie ludzie chcą napływu kapitału, nowych miejsc pracy, a nie tam, gdzie uważani jesteśmy za tych, którzy chcą niszczyć środowisko naturalne. Będziemy starać się przekonać ludzi do budowy kopalni i uzmysłowić im, że jest to obopólny interes - zapewnia Jakub Sagan, dyrektor Grupy ECI.
I reakcje społeczeństwa na inne węglowe projekty (może poza tym autorstwa Prairie Mining Ltd., bo na Lubelszczyźnie kopalnia miałaby powstać de facto pod polami) jest podobna. Z jednej strony miejsca pracy, z drugiej - strach przed zapadającymi się domami. Jak to zmienić?
- Nie należy przejmować się takimi protestami. Jeśli pan chce przenieść przystanek autobusowy w inne miejsce, to będzie miał pan stu protestujących, którym ta zmiana się nie podoba, a ci, którzy są zadowoleni z niej, nie przyjdą pana pochwalić - komentuje obrazowo znany wszystkim Janusz Korwin-Mikke. - Jak ktoś chce coś zmienić, to spotyka się z protestami i nie można się ich bać. I tyle.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
a kto powinien ogłosić się zwycięzcą w Gubinie? Eksperci z AGH, którzy latami brali kasę za lipne plany i bezwartościowe ekspertyzy?
W Niemczech Greenpeace jest o wiele bardziej aktywny niż w Polsce.
Strach przed zapadającymi się domam. Proszę sprawdzić ile odszkodowań przekazała czeska spółka OKD. Niestety ani złotówki, a nasz Rząd odcina się od udzielania pomocy poszkodowanym, gdyż twierdzą, że jest to sprawa czeskiej spółki.
Może społeczeństwo obawia się szkód górniczych. Walki o odszkodowania i naprawę z zachodnimi korporacjami. Może chodzi o to by zyski zostawały w tym kraju. Może obawiają się wykorzystywania pracowników. Kto chce pracować za kilkaset euro? Może nie chcemy być jak XIX wieczna kolonia gdzie eksploatowano surowce wykorzystując tanią siłę roboczą i niewolników.
stop dla pracujĄcych emerytÓw gÓrniczych